Aktualności, Ryki

Była księgowa ośrodka żąda odszkodowania

Opublikowano 14 grudnia 2018, autor:

Przed sądem pracy trwa proces, który była księgowa Ośrodka Pomocy Społecznej wytoczyła pracodawcy po dyscyplinarce 

Podczas dwóch ostatnich rozpraw sąd wysłuchał zeznań ośmiu świadków. Wśród nich byli urzędnicy ryckiego magistratu, pracownicy Regionalnej Izby Obrachunkowej w Lublinie, przedstawiciel firmy dostarczającej oprogramowanie komputerowe do OPS oraz mąż byłej księgowej. Jeszcze na pierwszej rozprawie Sylwia Ż. myślała o przywróceniu do pracy. Później, jak tłumaczy, ze względu na atmosferę w OPS nie chce tam wracać. Chce za to ok. 15 tys. zł odszkodowania za, według niej, nieuzasadnione zwolnienie dyscyplinarne i sprostowanie świadectwa pracy.

Była księgowa OPS, choć początkowo ze względu na „dyscyplinarkę” miała problemy ze znalezieniem nowego pracodawcy, teraz już pracuje. Nie ma raczej szans na ugodowe zakończenie sporu księgowa – OPS. W sądzie nie było jeszcze kierownika ośrodka, który niedawno sam złożył wypowiedzenie umowy pracy.

Gdzie są dane z komputera?

– Do czasu kontroli RIO nie miałem zastrzeżeń do księgowości prowadzonej przez Sylwię Ż. Dokumenty, które trafiały w formie sprawozdań nie wzbudzały niepokoju – zeznaje skarbnik gminy. Problemy pojawiły się, kiedy pod koniec 2017 roku do drzwi OPS-u zapukali kontrolerzy z RIO. Wtedy wyszło na jaw, że brakuje ksiąg rachunkowych. – Wtedy straciliśmy zaufanie – oznajmia skarbnik. Ż. zapewniała, że księgi prowadziła, ale zniknęły w wyniku awarii serwera. – Nie informowałam o tym przełożonego, bo myślałam, że wprowadzę wszystko na nowo – tłumaczyła w sądzie. Innego zdania są pracownicy firmy dostarczającej oprogramowanie, którzy twierdzą, że dysk jest czysty.
Przedstawiciel firmy „Mikrobit” pojawił się w sądzie. – Wprowadzone były dane z 3 miesięcy za 2013 lub 2014 rok. Za późniejszy okres nie znalazłem danych – zeznawał informatyk. „Mikrobit” zgłoszenie z OPS o tym, że zginęły dane w programie, otrzymał dopiero w tym roku. Pracownik przyjechał do Ryk, żeby spróbować odzyskać dane, ale na komputerze księgowej ich nie było. – Różne rzeczy się zdarzają, można przez pomyłkę coś przenieść do innego folderu, ale żeby zginęły dane, to byłby pierwszy taki przypadek – odpowiedział informatyk na pytanie, czy dane mogą tak po prostu zniknąć na trwałe z komputera.

Faktura po fakturze

Ksiąg nie ma ani w formie elektronicznej, ani papierowej. – Obowiązkiem wynikającym z ustawy o rachunkowości jest wydrukowanie ksiąg rachunkowych  lub przeniesienia ich na inny nośnik właśnie na wypadek awarii – zaznacza urzędnik RIO.

Okazuje się, że ksiąg rachunkowych w ryckim OPS nie ma od 9 lat, czyli od momentu, kiedy na stanowisko głównej księgowej została zatrudniona Sylwia Ż. Od kilku miesięcy w OPS trwa audyt dotyczący gospodarki finansowej. – Badamy, bo nie zgadzają się nam środki finansowe. Trwa to długo, bo nie ma ksiąg rachunkowych. Przeglądamy faktura po fakturze – oznajmia audytor zatrudniona przez urząd miejski. – Dla mnie jest to kompletnie niezrozumiałe, jak mogą zniknąć księgi. Gdyby nie kontrola RIO, to dalej by ta sytuacja trwała – uważa. Zdaniem audytor, główna księgowa powinna stracić pracę od razu po kontroli RIO. – Zobowiązała się jednak, że nadrobi zaległości, a od 2018 roku na bieżąco będzie prowadziła księgi rachunkowe. Okazało się, że dalej składała sprawozdania bez ksiąg, choć zapewniała, że je prowadzi – mówi audytor.

„Żona jest osobą ambitną”

Dla kierownika OPS miarka się przebrała. 3 kwietnia zwolnił księgową w trybie dyscyplinarnym. Kierownik o sprawie poinformował prokuraturę. Biegli informatycy zabezpieczyli dysk z komputera księgowej. Ustalają, czy były na nim zapisy księgowe. Postępowanie prokuratorskie obejmuje lata 2009 – 2013 oraz 2016 – 2017. Okazało się, że w bilansie finansowym za rok 2016 nie zgadza się księgowanie. Chodzi o 57 tys. zł. – Popełniłam błąd, źle rozliczyłam jakąś dotację – przyznaje była księgowa. Tłumaczy to nawałem pracy.Zupełnie inaczej zwolnienie z pracy widzi mąż byłej głównej księgowej OPS. – Pod koniec 2017 roku wiedzieliśmy, że żona nie będzie pracowała, bo burmistrz miał już inne osoby na jej stanowisko – mówi. W tej chwili w OPS zatrudnione są dwie księgowe. – Żona nie zwracała się o zmniejszenie obowiązków w pracy, bo sobie radziła. Jest osobą ambitną – dodaje.

Sylwia Ż., kiedy dowiedziała się o tym, że są dwie osoby na jej stanowisko przed wyrzuceniem jej z pracy skasowała dane z komputera za trzy pierwsze miesiące tego roku. – Byłam zdenerwowana. Nie zdawałam sobie sprawy z konsekwencji – przyznała w sądzie.

Kolejną rozprawę sąd wyznaczył w styczniu.

 

Zbigniew Jończyk

Napisz komentarz »