Była księgowa ośrodka żąda odszkodowania
Opublikowano 14 grudnia 2018, autor:
Podczas dwóch ostatnich rozpraw sąd wysłuchał zeznań ośmiu świadków. Wśród nich byli urzędnicy ryckiego magistratu, pracownicy Regionalnej Izby Obrachunkowej w Lublinie, przedstawiciel firmy dostarczającej oprogramowanie komputerowe do OPS oraz mąż byłej księgowej. Jeszcze na pierwszej rozprawie Sylwia Ż. myślała o przywróceniu do pracy. Później, jak tłumaczy, ze względu na atmosferę w OPS nie chce tam wracać. Chce za to ok. 15 tys. zł odszkodowania za, według niej, nieuzasadnione zwolnienie dyscyplinarne i sprostowanie świadectwa pracy.
Gdzie są dane z komputera?
Faktura po fakturze
Okazuje się, że ksiąg rachunkowych w ryckim OPS nie ma od 9 lat, czyli od momentu, kiedy na stanowisko głównej księgowej została zatrudniona Sylwia Ż. Od kilku miesięcy w OPS trwa audyt dotyczący gospodarki finansowej. – Badamy, bo nie zgadzają się nam środki finansowe. Trwa to długo, bo nie ma ksiąg rachunkowych. Przeglądamy faktura po fakturze – oznajmia audytor zatrudniona przez urząd miejski. – Dla mnie jest to kompletnie niezrozumiałe, jak mogą zniknąć księgi. Gdyby nie kontrola RIO, to dalej by ta sytuacja trwała – uważa. Zdaniem audytor, główna księgowa powinna stracić pracę od razu po kontroli RIO. – Zobowiązała się jednak, że nadrobi zaległości, a od 2018 roku na bieżąco będzie prowadziła księgi rachunkowe. Okazało się, że dalej składała sprawozdania bez ksiąg, choć zapewniała, że je prowadzi – mówi audytor.
„Żona jest osobą ambitną”
Dla kierownika OPS miarka się przebrała. 3 kwietnia zwolnił księgową w trybie dyscyplinarnym. Kierownik o sprawie poinformował prokuraturę. Biegli informatycy zabezpieczyli dysk z komputera księgowej. Ustalają, czy były na nim zapisy księgowe. Postępowanie prokuratorskie obejmuje lata 2009 – 2013 oraz 2016 – 2017. Okazało się, że w bilansie finansowym za rok 2016 nie zgadza się księgowanie. Chodzi o 57 tys. zł. – Popełniłam błąd, źle rozliczyłam jakąś dotację – przyznaje była księgowa. Tłumaczy to nawałem pracy.Zupełnie inaczej zwolnienie z pracy widzi mąż byłej głównej księgowej OPS. – Pod koniec 2017 roku wiedzieliśmy, że żona nie będzie pracowała, bo burmistrz miał już inne osoby na jej stanowisko – mówi. W tej chwili w OPS zatrudnione są dwie księgowe. – Żona nie zwracała się o zmniejszenie obowiązków w pracy, bo sobie radziła. Jest osobą ambitną – dodaje.
Sylwia Ż., kiedy dowiedziała się o tym, że są dwie osoby na jej stanowisko przed wyrzuceniem jej z pracy skasowała dane z komputera za trzy pierwsze miesiące tego roku. – Byłam zdenerwowana. Nie zdawałam sobie sprawy z konsekwencji – przyznała w sądzie.
Kolejną rozprawę sąd wyznaczył w styczniu.
Zbigniew Jończyk