Ryki, Społeczeństwo

Znów zabrakło miejsc w przedszkolach

Opublikowano 29 kwietnia 2015, autor: Zbigniew Jończyk

Rodzice kilkudziesięciu przedszkolaków mają problem. Ich podanie o przyjęcie dziecka do przedszkola spotkało się z odmową

Zakończyła się rekrutacja do miejskich przedszkoli w Rykach. Do trzech palcówek prowadzonych przez samorząd wpłynęło prawie 400 wniosków. Miejsc jest 335. Dyrektorzy musieli odmówić w 54 przypadkach. W ogóle nie były rozpatrywane wnioski dotyczące dzieci spoza gminy Ryki. Sytuacja z brakiem miejsc powtarza się od kilku lat. Choć wszystkie dyrektorki podkreślają, że w tym roku rekrutacja przebiegała wyjątkowo spokojnie. Zdaniem Anny Oździńskiej to zasługa m.in. organu prowadzącego. – Wreszcie udało się ujednolicić wszystkie procedury. W tamtym roku było zamieszanie, choćby dlatego, że rekrutacja odbywała się w różnych terminach. Teraz przebiegało to dużo spokojniej. Wiadomo było, jakie są kryteria. Wszystko było jasne dla rodziców – mówi dyrektor Przedszkola przy ulicy Żytniej.

Na Żytniej najtłoczniej

To w tym przedszkolu najwięcej rodziców spotkało się z odmową przyjęcia dziecka do przedszkola. Wpłynęło 143 podania. W przedszkolu jest 110 miejsc. – Mamy pięć grup z czego trzy integracyjne (z dziećmi z orzeczoną niepełnosprawnością-red.), w których maksymalnie może być 20 osób – mówi dyrektor Oździńska.

Wcześniej zdarzało się, że przedszkola przyjmowały dzieci „ponad stan”. Nie wyszło to na dobre. Kuratorium oświaty wydało zalecenie dostosowania się do liczby miejsc zawartej w statucie placówki. – W grupie może być 25 dzieci.  W ubiegłym roku przekroczyliśmy ten limit i kuratorium wszczęło wobec mnie postępowanie administracyjne. Mało brakowało, żebym dostała naganę za to, że miałam grupę 28-osobową. Teraz już pilnuję, żeby nie przekroczyć limitu – mówi Grażyna Jeżewska. W przedszkolu przy ulicy Szkolnej również było więcej chętnych niż miejsc. – 11 dzieci nie przyjęliśmy, ale znalazły one miejsce w innych przedszkolach – mówi dyrektor Jeżewska. – Dużo rodziców składało podania w różnych przedszkolach, żeby się w ten sposób zabezpieczyć – dodaje.

Sześciolatki czekają na odroczenie

Podczas tegorocznej rekrutacji sprawę skomplikowały trochę sześciolatki, które powinny od września pójść do szkoły. Spora cześć rodziców stara się jednak o uzyskanie odroczenia z obowiązku szkolnego dla swojego dziecka z poradni pedagogiczno-psychologicznej. Wtedy trzeba będzie znaleźć również miejsce w przedszkolach dla tych dzieci. – Będę miała kłopot. Nie mamy już wolnych miejsc – przyznaje Anna Jagiełło. Dyrektor przedszkola przy ulicy Kochanowskiego upatruje nadzieję w tym, że rodzice składali podania do różnych przedszkoli i w momencie podpisywania umów może się okazać, że dziecko, które zostało przyjęte do tego przedszkola, będzie uczęszczało do innego i zwolni miejsce. Przedszkole nr 5 dysponuje największą ilością miejsc. Mogło przyjąć 125 maluchów. Podań wpłynęło o 10 więcej.

Napisz komentarz »