na sygnale

Prokuratura odwołała się od wyroku ws. byłego burmistrza Ryk

Opublikowano 20 maja 2015, autor: Zbigniew Jończyk

– Uważamy, że nie było przesłanek do odstąpienia od wymierzenia oskarżonemu kary – mówi Grzegorz Kwit, zastępca prokuratora rejonowego w Puławach, uzasadniając złożenie apelacji od wyroku Jerzego G.

Po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku Sądu Rejonowego w Rykach, puławska prokuratura, która oskarżyła byłego burmistrza Ryk o nielegalne umarzanie podatków, złożyła apelację do sądu wyższej instancji. – Prokurator uznał, że wyrok jest nieprawidłowy – mówi Grzegorz Kwit, zastępca prokuratora rejonowego w Puławach. Chodzi o to, że sąd, choć uznał Jerzego G. winnym, odstąpił od wymierzenia mu kary, bo uznał, że stopień społecznej szkodliwości nie jest znaczny. Innego zdania jest prokuratura. – Rodzaj i charakter naruszonego dobra oraz sposób i okoliczności popełnionego czynu cechuje wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu – mówi Kwit.

Śledczy chcą ponownej oceny

Puławska prokuratura wniosła o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Prokuratura nie zgadza się również z decyzją sądu pierwszej instancji, który uznał w dwóch przypadkach, że były podstawy do zastosowania ulg i umorzeń. W tym dla firmy „Vio Mac”, której Jerzy G. umorzył blisko 56 tys. zł podatku i firmy „Ermet”, której burmistrz umorzył 8,5 tys. zł podatku. – Zgromadzony w tym zakresie materiał dowodowy prowadzi do wniosku, że nie było ważnego interesu podatnika, który by pozwalał na zastosowanie ulg i umorzeń – podkreśla prokurator. Śledczy chcą ponownej oceny tego materiału dowodowego przez sąd.

Wnioskowali o pozbawienie wolności w zawieszeniu

Kłopoty Jerzego G. zaczęły się 3 lata temu. Prokuratura Rejonowa w Puławach wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez burmistrza. Objęło ono kilka wątków związanych z pełnieniem funkcji przez Jerzego G. Śledczy badali m.in. sprawę nieprawidłowości przy umarzaniu zaległości podatkowych niektórym ryckim przedsiębiorcom.

Śledztwo po 16 miesiącach zakończyło się skierowaniem do sądu aktu oskarżenia. Prokuratura zarzuciła Jerzemu G., że będąc burmistrzem i podejmując decyzje o umorzeniach podatkowych działał na szkodę gminy. Według śledczych w latach 2008-12 w ten sposób gmina miała stracić blisko 95 tys. zł. Jerzemu G. groziło do 3 lat pozbawienia wolności. Prokuratura zażądała roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz grzywnę w wysokości 4 tys. zł.

Co zrobi oskarżony?

Wyrok w pierwszej instancji zapadł 18 marca. Sąd uznał Jerzego G. winnym, ale odstąpił od wymierzenia kary. Orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci podania wyroku do publicznej wiadomości poprzez wywieszenie jego odpisu na tablicy ogłoszeń w Urzędzie Miejskim w Rykach. – Uważamy, że nie było przesłanek odstąpienia wymierzenia kary – mówi prokurator. Nie wiadomo, czy od wyroku odwoła się sam oskarżony. Jerzy G. nie odbiera telefonów, a jego pełnomocnik odmówił udzielenia informacji w tej sprawie. Artur Ozimek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie poinformował, że do piątku w ubiegłym tygodniu nie wpłynęła jeszcze żadna apelacja.

Napisz komentarz »