Ryki, Społeczeństwo

Szczury terroryzują mieszkańców

Opublikowano 22 lipca 2015, autor: Łukasz Prusak

– Boje się, że jak umrę to mnie zjedzą – mówi 88-letnia Helena Dąbrowska. I to wcale nie są żarty. Plaga szczurów na ul. Wylot w Rykach coraz bardziej daje się we znaki mieszkańcom

Ich kłopoty zaczęły się dwa tygodnie temu. – Zadzwonił do mnie brat. Patrz Magda, jak szczury paradują po poręczy balkonowej – usłyszałam w słuchawce – relacjonuje Magdalena Kupiec z kamienicy pod numerem 10. Wyjrzała przez okno i zamarła. Gryzonie w sile kilku osobników maszerowały po poręczy do sąsiednich budynków. Otworzyła okno. Zwierzęta najpewniej się wystraszyły. Cztery cofnęły się do pustostanu, w którym najprawdopodobniej bytują. To stara kamienica, której właściciel, jak relacjonują mieszkańcy, zmarł w ubiegłym roku. Do środka zajrzeć nie można, bo drzwi są zamknięte, ale sąsiedzi snują wizje, jaki syf musi panować w środku. – Szczury pewnie są tam od dawna, ale teraz skończyło im się pożywienie i zaczynają wyłazić – domyśla się pani Magda. Pani Helena aż boi się pomyśleć, że miałaby spotkać się oko w oko ze szkodnikiem na balkonie, gdzie często lubi przesiadywać. Od kiedy szczury pojawiły się w sąsiednim budynku praktycznie nie otwiera okna.

Piski w kanalizacji

Wioletta Majchrzak, sąsiadka pani Kupiec potwierdza, że ze szczurami jest spory problem. – Szliśmy do przedszkola z dziećmi to tu przed kamienicą harcowały. Z dziury w tej kamienicy wyłażą – skarży się kobieta. Mówi, że ponad trzy tygodnie temu martwy gryzoń leżał na ulicy. Wieczorami słychać, jak zwierzęta piszą w studzienkach kanalizacyjnych. – Skąd mam mieć pewność, że taki szczur nie wejdzie mi do domu przez muszlę klozetową – bulwersuje się Magdalena Kupiec. Mieszkańcy na własną rękę próbują tępić gryzonie. Trutka, którą podrzucają, na niewiele się jednak  zdaje. – Chodzą trochę takie otępiałe – zauważa pani Kupiec. – Tylko jeden padł na balkonie – pokazuje Helena Dąbrowska.

Ich dni są policzone

„Twój Głos” interweniował w sprawie szczurów w ryckim Urzędzie Miejskim. Burmistrz Jarosław Żaczek obiecuje pomoc. Tłumaczy, że jest już po rozmowie z właścicielami kamienicy, którzy otrzymali ją w spadku. Ludzie ci zobowiązali się, że będą starać się pozbyć gryzoni. Potwierdzają to w rozmowie z nami. Zapowiadają, że postarają się zrobić ze szczurami porządek. Będziemy sprawę monitorować.

Napisz komentarz »