na sygnale

Zbliża się sąd za śmierć 16-letniej Patrycji

Opublikowano 05 sierpnia 2015, autor: Łukasz Prusak

W drugiej połowie sierpnia powinien trafić do sądu akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego potrącenia na przejeździe kolejowym w Dęblinie młodej rowerzystki

Prokuratura Rejonowa w Rykach, która prowadzi śledztwo, czeka jeszcze na wynik badań toksykologicznych. – Dotyczą one osoby podejrzanego – informuje prokurator Katarzyna Winnicka-Misztal. Podejrzanym jest Józef G. – dróżnik, który tego feralnego dnia pełnił służbę na przejeździe przy ul. Podchorążych, przed mostem drogowym na Wieprzu. Młoda rowerzystka przechodząc przez zamknięty przejazd wpadła pod pociąg pospieszny. Prokuratura postawiła mu zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz wypadku w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Śledztwo trwa. Ale jest już na finiszu. Prowadząca je prokurator Katarzyna Winnicka-Misztal mówi, że do jego zakończenia potrzebne są wyniki badań toksykologicznych. Śledczy sprawdzają, czy w momencie wypadku podejrzany nie był pod wpływem leków, które mogły ograniczać jego percepcję. Badanie alkomatem zaraz po zdarzeniu wykazało, że dróżnik był trzeźwy. Prokuratura rozważa jeszcze zlecenie biegłym opracowanie opinii z zakresu ruchu kołowego w miejscu wypadku.

Szlabany w górę

Do wypadku, w którym zginęła Patrycja doszło 16 marca ok. 7:30 rano. Według informacji prokuratury tragiczne zdarzenie przebiegło następująco. Do przejazdu zbliżały się dwa pociągi: osobowy od strony Radomia i pospieszny z Dęblina, o czym dróżnik został poinformowany przez dyżurnego ruchu. Opuścił zapory. „Jednostka” przejechała przez przejazd, ale zatrzymała się kilkanaście metrów za nim z powodu awarii. Prawdopodobnie wtedy dróżnik wszedł do budki, aby zapytać dyżurną co się stało, że jeden z pociągów się zatrzymał. Z relacji świadków wynika, że Józef G. (mieszkaniec powiatu łukowskiego) po wyjściu z budynku podniósł zapory. Samochody, które stały po obu stronach przejazdu ruszyły. Wtedy dróżnik zobaczył zbliżający się pociąg pospieszny i zaczął opuszczać szlaban. Pomiędzy zaporami utknęło sześć aut i 16-letnia rowerzystka. Pociąg osobowy, który uległ awarii, zasłaniał widok nadjeżdżającego pociągu pospiesznego. Patrycja zginęła na miejscu. Zaraz po tragicznych wydarzeniach dróżnik został odsunięty od pełnienia obowiązków służbowych.

Miała słuchawki na uszach

Kiedy kierowcy znajdujący się na przejeździe zauważyli zbliżający się skład pospieszny relacji Kołobrzeg – Kraków zaczęli trąbić na rowerzystkę. Maszynista także dawał sygnały dźwiękowe i rozpoczął hamowanie. Jednak dziewczyna nie reagowała. Jak się później okazało, jechała ze słuchawkami w uszach. Po tym, jak pociąg ją uderzył, zatrzymał się dopiero, kiedy trzeci wagon opuścił przejazd.

Z informacji, jakie otrzymaliśmy od śledczych wynika, że dopuszczalna prędkość w tym miejscu to 90 km/h. Tachograf wskazał, że pociąg pospieszy jechał z prędkością 63 km/h.

Napisz komentarz »