Historia

Głód i choroby uśmiercały mieszkańców getta

Opublikowano 20 października 2015, autor: Marlena Ochal

– Stoimy w sercu osady targowej, która przez 85 lat tętniła życiem – mówi Tadeusz Opieka, inicjator upamiętnienia getta w Irenie

Na budynku Miejskiej Biblioteki Publicznej w Dęblinie przy ul. Okólnej 15 października uroczyście odsłonięto tablicę upamiętniającą Żydów. Ani data, ani miejsce odsłonięcia płyty nie są przypadkowe. To właśnie przy ul. Okólnej znajdowało się żydowskie getto. Tu 15 października 1942 roku miała miejsce wywózka do Treblinki, a kilka miesięcy wcześniej, 6 maja, do Sobiboru. Po odsłonięciu tablicy uczestnicy wydarzenia udali się na piętro biblioteki, gdzie Stanisław Górka, aktor pochodzący z Dęblina przybliżył historię dęblińskich Żydów i wydarzenia z 1942 roku w ireńskim getcie. Uroczystość zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Dęblina.

Osada tętniła życiem

Tu osiedlili się przeniesieni z Modrzyc robotnicy, rzemieślnicy i kupcy, w 95 procentach Żydzi. Tu, przy rynku, zaczęli wznosić swoje domy, sklepy, magazyny i warsztaty. Z czasem wybudowali synagogę i mykwę, bez których życie społeczności żydowskiej było niemożliwe. Zadbali również o edukację. Tu przyjeżdżali bogaci Żydzi z okolicznych miejscowości, by wybrać dla swoich córek mężów „uczonych w piśmie”.

Wybuchła I wojna światowa. Rosjanie kazali Żydom wynieść się z miasta. Pretekstem było rzekome szpiegostwo na rzecz Niemców. Kiedy wrócili zastali domy zrujnowane, a mienie rozgrabione. Wkrótce nastali nowi okupanci – Austriacy. W końcu nadeszła upragniona niepodległość.

Odbudowę miasta przerwała wieść o zbliżającej się nawale bolszewickiej. W połowie sierpnia 1920 roku przyjechał do Dęblina marszałek Piłsudski. Miał stąd osobiście dowodzić manewrem oskrzydlającym wojska bolszewickie, które posuwały się w kierunku Warszawy.

Kiedy zakończyły się działania wojenne miasto znów zaczęło tętnić życiem. Rosły fortuny przedsiębiorczych dostawców wojskowych, krawców, którzy szyli mundury, szewców, spod rąk których wychodziły znane w całej Polsce „oficerki”. Ponad drewniane parterowe domki na ulicy Okólnej, Warszawskiej, Pocztowej zaczynały wyrastać piętrowe kamienice.

Do Ireny zaczęli też ściągać wykształceni Żydzi – lekarze, prawnicy, nauczyciele. Kwitło życie społeczne i polityczne. Działały organizacje dobroczynne, powstał bank. Rozwijały się kluby i ośrodki kultury. Były dwie biblioteki, dwa zespoły teatralne, chóry, zespoły sportowe. Po dojściu Hitlera do władzy zaczęli szukać schronienia w Irenie Żydzi z Niemiec. U schyłku lat trzydziestych w całej Polsce zaczęły szerzyć się nastroje antysemickie. Nie ominęły one również Dęblina. Nad sklepami pojawiły się napisy: „sklep chrześcijański”, odbył się pochód z hasłami: „nie kupuj u Żyda”, nawet dorożki były „chrześcijańskie”.

Getto i zsyłki do obozów zagłady

W maju 1940 roku Niemcy utworzyli w Irenie getto. Mieściło się ono w rejonie ulic: Bankowej, Okólnej, Ordynackiej, Przechodniej i Wiatracznej. Zagęszczenie było potworne. Na tak małej przestrzeni musiało się zmieścić około 4 tysiące osób. Getto nigdy nie było otoczone murem ani drutem kolczastym. Żydzi wiedzieli, gdzie ich miejsce. Naznaczeni opaskami z gwiazdą Dawida poruszali się po wyznaczonym terenie. W maju 1941 roku został utworzony pierwszy obóz pracy, a niedługo potem cztery inne. Przeszło przez nie ponad 4,5 tysiąca więźniów.

6 maja 1942 roku odjechał pierwszy transport Żydów z Ireny do obozu zagłady w Sobiborze. Niedożywienie, życie w ciągłym napięciu, praca ponad siły, złe warunki mieszkaniowe i sanitarne powodowały, że coraz częściej powtarzały się epidemie tyfusu i innych chorób zakaźnych. Nie tylko głód i choroby trapiły mieszkańców getta. W każdej chwili można było znaleźć się w kolumnie prowadzonej na stację, by dołączyć do jakiegoś transportu do obozu koncentracyjnego. Można też było zginąć z rąk zwyrodniałych oprawców, którzy kilka razy dziennie urządzali sobie „ćwiczenia do ruchomego celu”.

Do końca 1943 roku zlikwidowano wszystkie obozy pracy oprócz obozu na Balonnie. W ostatnim okresie przebywało w nim około 1200 Żydów, w tym ponad 100 dzieci. Kiedy zbliżał się front 21 lipca 1944 roku obóz został ewakuowany do Częstochowy, do obozu pracy przy fabryce Hasag. Nie wszyscy doczekali wolności, która przyszła dopiero w styczniu 1945 roku.

Po wojnie ocaleni wracali, by budować swoje życie od nowa. Sąsiedzi witali ich niechętnie, wręcz wrogo. Domy były zajęte, a mienie rozgrabione. Dostawali listy z pogróżkami. Zaczęli wyjeżdżać. W 1947 roku nie było w Dęblinie ani jednego Żyda.

Napisz komentarz »