W samorządach nie wykluczają zwolnień nauczycieli
Opublikowano 24 listopada 2015, autor: Marlena Ochal
Gminy stracą. Zyska powiat, jeżeli gimnazja zostaną zlikwidowane. A co z uczniami?
Gimnazja istnieją od 16 lat. Nowy rząd zapowiedział ich likwidację. Podstawówka jak dawniej będzie ośmioklasowa. Nowością byłby natomiast jej umowny podział na dwa etapy. Pierwszy objąłby klasy 1-4, drugi 5-8. Następnie uczniowie mieliby przed sobą 4 lata nauki w szkole średniej.
Decyzje o tym, kiedy reforma zostanie wprowadzona, jeszcze nie zapadły. Wiadomo, że likwidacja gimnazjów nie będzie rewolucją, a stopniowym wygaszaniem. Jedną z opcji jest wprowadzenie zmian już w roku szkolnym 2016/17. Wtedy też szóstoklasiści zamiast do gimnazjum, pójdą do klasy siódmej. Drugim pomysłem jest posłanie od września obecnych 6-klasistów do gimnazjum, tak by mogli je ukończyć jako ostatni rocznik, a system 8-klasowy wprowadzić dla dzisiejszych 5-klasistów. Co oznacza, że siódma klasa powróciłaby za dwa lata.
Przywrócenie 8-klasowej szkoły podstawowej odbije się na dochodach gmin i powiatów. Do tej pory do budżetów gmin trafiała subwencja oświatowa na uczniów z dziewięciu roczników. Do budżetu powiatu kasa na uczniów ze szkół średnich. Po reformie powiat dostanie więcej subwencji na dodatkową klasę szkoły średniej. Gminy stracą.
Trudniej dla małych szkół
Póki co samorządowcy z naszego powiatu są ostrożni w ocenie przyszłych zmian. – Na razie mało wiemy na ten temat. Więcej byśmy mogli powiedzieć, jakbyśmy mieli projekt uchwały o reformie szkolnictwa przed oczami – mówi Beata Siedlecka, burmistrz Dęblina.
Ryszard Piotrowski, wójt gminy Nowodwór mówi wprost, że w przypadku dużych szkół reforma nie będzie miała większego znaczenia. Skutki zmian odczują małe szkoły. – W placówkach, gdzie jest po 5-7 uczniów w klasie, wzrosną koszty utrzymania. Dojdą dodatkowe 3 etaty dla nauczycieli, a za tym środków więcej nie będzie – mówi Piotrowski. W przypadku gminy Nowodwór kłopot może dotyczyć podstawówki w Niedźwiedziu.
Samorządowcy obawiają się o redukcję zatrudnienia nauczycieli. – Będą trudności z zagospodarowaniem nauczycieli. To będzie problem, nad którym trzeba będzie się pochylić. Godzin z powietrza się nie zrobi, a subwencja zmaleje – uważa Krzysztof Olszak, wójt gminy Ułęż.
O zatrudnienie dla pedagogów póki co nie martwi się burmistrz Siedlecka. – Będziemy z dyrektorami rozważać, czy reforma przyniesie konieczność zmniejszenia zatrudnienia, czy nie. Czy to będzie wygaszanie przez 3 lata istniejących oddziałów, czy radykalne cięcie. Jeśli będzie to proces płynny, nie dotknie spraw personalnych – uważa burmistrz.
Gmina Stężyca może pochwalić się nowo wybudowanym Centrum Edukacyjno-Sportowym. Tu, zdaniem wójta Zbigniewa Chlaściaka, uczniowie szkoły podstawowej i gimnazjum mają idealne warunki do nauki i rozwoju. – To, co udało się stworzyć tak powinno funkcjonować dalej. Jeśli reforma będzie wymagała od gminy poniesienia dodatkowych nakładów, to jesteśmy przeciw. Niektórzy z nauczycieli na pewno stracą pracę – mówi Chlaściak.
Cieszy się powiat
Z ekonomicznego punktu widzenia na reformie na pewno nie straci powiat, który prowadzi szkoły ponadgimnazjalne. –Będzie to kosztowne przedsięwzięcie tak jak wszystkie reformy w oświacie – uważa Małgorzata Grzechnik, naczelnik Wydział Edukacji, Kultury, Zdrowia i Spraw Społecznych ryckiego starostwa. Jeśli cykl kształcenia zostanie wydłużony do 4 lat w liceach i 5 lat w technikach, to powiatowi w każdej ze szkół dojdzie po jednej klasie. W tym przypadku o pracę nie będą musieli się martwić nauczyciele. – Na pewno nauczyciele będą mieli stabilną sytuację, jeśli chodzi o zatrudnienie. To bardzo ważne, ale pamiętajmy, że w całym systemie oświaty najważniejszy jest uczeń – kończy Małgorzata Grzechnik.
Strach przed bezrobociem
Choć PiS zapewnia, że żaden nauczyciel nie straci pracy, to zdaniem Władysława Sołopy z dęblińskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego bez redukcji godzin i zwolnień się nie obędzie. – Samorząd nie utworzy sztucznych miejsc pracy, które nie będą potrzebne. Likwidacja gimnazjów przyniesie za sobą nowe programy nauczania, a co za tym idzie, kolejną wymianę podręczników – przekonuje Sołopa.
Pomysł likwidacji gimnazjów bez względu na czas przeprowadzenia reformy, budzi emocje. Za ich likwidacją przemawiają problemy wychowawcze, które ponoć generuje ten typ szkół. Młodzież kończąca szkołę podstawową boryka się z problemami wieku dorastania. Do tego dochodzi zmiana szkoły, czyli grupy rówieśniczej, nauczycieli i otoczenia. – Na początku funkcjonowania gimnazjów były głosy ze strony nauczycieli, że powstały problemy wychowawcze, bo młodzi ludzie poczuli się jak dorośli – uważa Sołopa. W tej chwili jednak, jak mówi, takich sygnałów nie ma. – Nie mówi się o problemach wychowawczych. Mało tego. Mam informację od nauczycieli, że gimnazja funkcjonują poprawnie – kończy.
52 nauczycieli i 7 pytań
ZNP oddział w Dęblinie przeprowadził ankietę wśród 52 nauczycieli gimnazjów z terenu miasta. Pedagodzy odpowiadali na 7 pytań. Zdecydowana większość (44 osoby) obawia się zwolnienia z powodu braku godzin. 45 osób nie widzi dla siebie możliwości podjęcia pracy w innych placówkach. Pytani są zdania, że nauczyciele nie są gotowi od najbliższego roku szkolnego wdrożyć zapisów nowej podstawy programowej dla szkół wszystkich typów (tak uważa 41 osób). W przeniesieniu uczniów z gimnazjum do szkół podstawowych widzą problemy wychowawcze (47 osób), które skutecznie można rozwiązać w gimnazjum przy większym wsparciu pedagogów, psychologów i innych specjalistów (49 osób). 51 pytanych nauczycieli uważa, że w gimnazjum można wypracować dobre wyniki edukacyjne. Według większości ankietowanych (41 osób) zakończenie obowiązku szkolnego na szkole podstawowej będzie niekorzystną zmianą społeczną.
Władysław Sołopa, ZNP Oddział Dęblin
Bez rewolucji
Jeśli nastąpi zmiana, trzeba się liczyć z tym, że nauczyciele zostaną zwolnieni. System oświatowy nie może być zmieniany w sposób rewolucyjny. To musi się odbywać spokojnie.
Jolanta Kiebzak, dyrektor ZSZ nr 1 w Dęblinie (szkoła powiatowa)
Wzrośnie nam subwencja
Przy założeniu, że technikum będzie trwało 5 lat sytuacja ZSZ nr 1 będzie dobra. Uczeń zostanie w szkole 5 lat nie jak teraz 4. W sytuacji niżu dla naszych szkół to wyjście idealne. Wydłużenie cyklu kształcenia spowoduje wzrost subwencji.
Elżbieta Trzaskowska, dyrektor ZS nr 4 w Dęblinie (szkoła miejska)
Będą zwolnienia
Zmiana ta może być niepokojąca, jeśli będzie wprowadzona w krótkim czasie. Jeśli chodzi o poziom zatrudnienia – na pewno się zmniejszy, ponieważ odpadnie jeden rocznik.
Monika Kośmińska, mama gimnazjalisty
Robimy krok w tył
Jako pedagog i socjoterapeuta uważam, że problem nie leży w być czy nie być gimnazjum. Dzieci w wieku 13-16 lat potrzebują zainteresowania ze strony rodziców w domu. Zmiana systemu to krok w tył.