Sport

GSKS Ułęż najlepszy na półmetku rozgrywek

Opublikowano 04 listopada 2015, autor: Mariusz Nastalski

GSKS Ułęż po rundzie jesiennej przewodzi w III grupie B klasy. Wiosną w walce o awans teoretycznie będą liczyć się jeszcze SKS Leokadiów i zajmujące trzecie miejsce Piekiełko Przykwa.

Niepokonany Ułęż

 To była znakomita runda dla GSKS-u Ułęż, w którym w od lata trenerem  jest Robert Zapowiedział on, że w tym sezonie interesuje go tylko awans do A klasy. Po rozegraniu ośmiu spotkań jest bliski dotrzymania obietnic. Pracę zaczął od zbudowania silnego, stabilnego zespołu o szerokiej kadrze zawodników. Ten ostatni element pozwolił mu na wprowadzenie rywalizacji w zespole i rotacje wyjściowej kadry w zależności od potrzeb drużyny. Efekt jest taki, że GSKS w ośmiu meczach stracił tylko trzy gole strzelając ich dwadzieścia pięć. Przewaga ułężan nad drugim Leokadiowem wynosi trzy punkty i pięć nad Piekiełkiem Przykwa.

Bardzo dobre wyniki budują bardzo dobra atmosferę – mówi Robert Pyrka. – Gole strzelają prawie wszyscy zawodnicy nawet ci wchodzący z ławki.  To oraz znakomita postawa obrony to patent na upragniony awans do A klasy.

 

 Piekiełko się nie poddaje

Przed rokiem na półmetku rozgrywek Piekiełko Przykwa prowadzone wówczas przez Łukasza Piszczka była na szczycie B klasy. Niestety, wiosną nie udało się im utrzymać pozycji lidera i awansować do A klasy. W obecnym sezonie zespołem kieruje Witold Łukasiak.

Jestem zadowolony z postawy zespołu – mówi trener Łukasiak. – Frekwencja na treningach była dobra. Na grę też nie mogę narzekać. Szkoda straconych punktów z Leokadiowem i Orlętami Nowodwór. Najbardziej żal meczu z Orlętami. Moim zdaniem sędzia nie uznał nam prawidłowo zdobytego gola.Nie zamierzamy się poddawać i dalej będziemy walczyć o A klasę.

Drużyna prowadzona przez Witolda Łukasiaka mogła powtórzyć jesienny wynik sprzed roku. Aby to osiągnąć jego zespół musiał wygrać z GSKSem Ułęż na boisku rywala. Jednak Piekiełko z Ułężem straciło trzy gole i tyle samo piłkarzy z Przykwy ukaranych zostało czerwonymi kartkami. Już wiadomo, że po decyzji Wydziału Dyscypliny Lubelskiego Związku Piłki Nożnej, wiosną w pięciu meczach nie zagra Łukasz Szpadzik, w trzech spotkaniach będzie pauzował Damian Masiczak, a w jednym Marcin Kurant. Brak Masiczaka i Szpadzika, dwóch czołowych strzelców to duże osłabienie dla ekipy z gminy Kłoczew.

 

Gabaryty liczą na pudło

Gabaryty Dęblin rozpoczęły sezon od porażki 0:3 z Piekiełkiem Przykwa i pokonania Orląt Nowodwór 3:2. Później grali w kratkę. Zwyżka formy przyszła w szóstej kolejce kiedy to drużyna kierowana przez Leszka Rodaka ograła 3:1 Serniki. Passa meczów bez porażki trwała trzy tygodnie. Na uwagę zasługuje fakt,że Gabaryty są jedynym zespołem w „Bundeslidze”, które bezbramkowo remisując odebrały punkty liderowi z Ułęża.

To była nasza najlepsza runda od lat – mówi Leszek Rodak, prezes Gabarytów. – Nasze przegrane są minimalne. Potrafimy walczyć i odbierać punkty najlepszym. Tak było choćby z Ułężem. Myślę, że przy dobrym sędziowaniu w pojedynku z Leokadiowem byliśmy w stanie skończyć rundę zwycięstwem. Na koniec sezonu liczę na niespodziankę i miejsce na pudle.

 

Orlęta chcą być lepsze

Orlęta Nowodwór po 17 letniej przerwie wróciły na piłkarska mapę Lubelszczyzny. Dla piłkarzy z gminy Nowodwór, w porównaniu z ich poprzednikami, konfrontacja umiejętności piłkarskich w najniższej lidze rozgrywkowej nie wypadła imponująco. Kibice i drużyna z Nowodworu na zwycięstwo czekali do ostatniej kolejki. Wtedy zwycięstwo 3:1 z Sernikami pozwoliło im opuścić ostatnie miejsce w tabeli. Bardzo cenny okazał się bezbramkowy remis z Piekiełkiem Przykwa,  gdzie drużyna skazana na porażkę potrafiła zabrać punkty ekipie walczącej o awans do A klasy. Rozczarowaniem była słaba postawa zespołu w przegranym 0:1 meczu ze słabym Gigantem Przytoczno.

Czas zweryfikuje na co nas stać – mówi Konrad Woźniak, prezes Orląt Nowodwór. – Na pewno nie jest nam łatwo bo uczymy się grać w „ligowa piłkę”. Myślę, że poprawimy swoje wyniki na wiosnę.

Napisz komentarz »