Ryki

PKS do likwidacji. Załoga boi się utraty pracy

Opublikowano 02 grudnia 2015, autor: Zbigniew Jończyk

– Nie wiemy co dalej z nami będzie – mówi Kazimierz Gnyszka, kierownik ryckiej placówki PKS Puławy. Wspólnicy spółki podjęli decyzję o likwidacji. Pracę w Rykach może stracić 30 osób

Cała załoga czeka teraz na to, co zrobi likwidator. Pracownicy PKS zatrudnieni w Rykach czują się niepewnie. Zdecydowana większość z nich przepracowała tu wiele lat. Martwią się, że będą musieli szukać pracy gdzie indziej. – Jestem związany z tym zakładem już od 30 lat. Zacząłem tu pracować zaraz po szkole. Pewnie trzeba będzie szukać gdzieś pracy, ale wiadomo jak teraz jest z zatrudnieniem na naszym terenie – mówi Krzysztof Kardas, obecnie magazynier. W Rykach najwięcej zatrudnionych jest kierowców. Dwudziestu jeden. Trzech niedługo będzie mogło przejść na emeryturę. Ci mogą być spokojniejsi. Dla reszty nadszedł trudny czas. Niektórzy pocieszają się, że zarobki są tak marne, że nie będzie im żal opuszczać tej pracy. Do tego dochodzą zaległości w wypłatach za 2014 i 2015 rok.

„Zjadają nas Puławy”

Decyzja o likwidacji Przedsiębiorstwa zaskoczyła pracowników. – Jeśli chodzi o same Ryki, zyski mamy duże. Dopracowaliśmy rozkład, chcemy pracować zaznacza kierownik Gnyszka. W PKS-ie przepracował już 32 lata. Najpierw jako mechanik, później dyspozytor, a teraz kierownik. Załoga z Ryk zgodnie przyznaje „zjadają nas Puławy”. O tym, że PKS może ogłosić upadłość mówiło się tam już od jakiegoś czasu. Linie autobusowe w tamtym rejonie od dawna są nierentowne. – My w Rykach byśmy sobie poradzili – twierdzi kierownik. Chętnych na kursy PKS w tej okolicy jest sporo. Tylko na terenie gminy Ryki autobusy przedsiębiorstwa codziennie dowożą ponad tysiąc uczniów do szkół. Kilka lat temu były podejmowane próby rozdzielenia Puław i Ryk. Przejęciem „ryckiej” części przedsiębiorstwa zainteresowany był samorząd powiatowy. Na podział nie było jednak zgody właściciela, czyli Ministerstwa Skarbu Państwa.

Likwidator wygasi działalność

Proces likwidacji ruszył 16 października. – O likwidacji spółki Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Puławach zdecydowano ze względu na bardzo trudną sytuację ekonomiczno-finansową i brak perspektyw dalszej działalności. Zgromadzenie Wspólników powołało likwidatora spółki, który będzie prowadził działania zmierzające do wygaszenia jej działalności – wyjaśnia zespół prasowy MSP. Został nim Paweł Bińczyk. Rycka załoga PKS z niecierpliwością czeka na pierwsze decyzje likwidatora. – Nie wiemy na czym stoimy. Związki zawodowe otrzymały pismo, w którym jest mowa m.in. o próbie wydzierżawienia linii autobusowych firmom zewnętrznym – mówi Kazimierz Gnyszka. Gdyby tak się stało, kierowcy mogliby liczyć na dalszą pracę.

Burmistrz pisze do ministra

Informację o rozpoczęciu procesu likwidacji PKS z niepokojem przyjął również burmistrz Ryk. Jarosław Żaczek zwraca uwagę na pośpiech, z jakim podjęto decyzję. – Z pominięciem jakichkolwiek konsultacji społecznych oraz bez rozważenia jej konsekwencji. W moim przekonaniu miało to związek z wyborami – mówi Jarosław Żaczek. Włodarz wystosował w tej sprawie pismo do nowego ministra skarbu. Zwrócił się w nim z prośbą o ponowne przeanalizowanie decyzji o likwidacji PKS w Puławach i ewentualne wstrzymanie tego procesu. – Dałoby to możliwość rozwiązania problemu w sposób zadowalający tak mieszkańców, jak również pracowników likwidowanej spółki – zaznacza Żaczek.

 

Upłynnić majątek

Zgodnie z kodeksem spółek handlowych, likwidator powinien zakończyć interesy bieżące spółki, ściągnąć wierzytelności, wypełnić zobowiązania i upłynnić jej majątek. Nowe interesy może podejmować tylko wówczas, gdy jest to potrzebne do ukończenia spraw będących w toku. Podejmuje także decyzje dotyczące bieżących spraw spółki, m.in. kwestie dotyczące zatrudnienia i realizacji umów.

Napisz komentarz »