1 października ruszyła pierwsza w historii miasta komunikacja miejska. Na ulice wyjechał autobus puławskiego MZK, który ma swoją trasę od stacji PKP, przez centrum do pętli na Masowie. Po dwóch miesiącach wiemy, że linia nr 31 przewiozła dokładnie 4735 osób. To daje 115 osób, które korzystają z popularnej „emki” każdego dnia.

Trudno oceniać, czy to sukces. Przynajmniej mieszkańcy są zadowoleni. – Bardzo dobrze, że miasto wprowadziło komunikację miejską, bo godziny odjazdów nysek nie zawsze mi pasują – mówi Stanisława Kozak, która czeka na przystanku przy ul. Wiślanej. – A dzięki temu mogę wszędzie dojechać na czas – dodaje.

– Codziennie dojeżdżam do pracy z Wiślanej do „miasta” i zauważyłem, że wprowadzenie komunikacji „zmusiło” nyski do częstszego kursowania – mówi Michał Kuropatwa. – Chociaż sam rzadko jeżdżę autobusem, uważam że wprowadzenie komunikacji to było dobre posunięcie – dodaje. Podobnego zdania jest również Zofia Ochnio. – Komunikacja jest super, tylko nie ma zniżek na bilety dla dzieci i emerytów – zauważa. – Żeby uczeń otrzymał zniżkę, trzeba kupić bilet miesięczny – dodaje.

Co dalej z komunikacją?

Miasto dokłada do jedynego miejskiego autobusu 16 tys. zł każdego miesiąca. Podpisana we wrześniu umowa pomiędzy burmistrz Dęblina Beatą Siedlecką, a prezydentem Puław Januszem Groblem obowiązuje do końca roku. Nie wiadomo, czy zostanie przedłużona. – Musimy podsumować okres, w którym mieszkańcy korzystali z transportu miejskiego – mówi Michał Dziubka, sekretarz miasta. – Jeśli w przyszłym rok będziemy mieli środki w budżecie na komunikację, to będzie ona kontynuowana. Jeśli miasto nie będzie miało pieniędzy, umowa z MZK Puławy nie zostanie przedłużona – dodaje. Decyzje mają zapaść w najbliższym czasie. Niedługo projektem przyszłorocznego budżetu zajmie się rada miasta.

4735

osób skorzystało z usług „emki” w ciągu dwóch miesięcy

10.612 zł

tyle wyniosła  wartość sprzedanych biletów