Historia

Składnica amunicji przechodziła z rąk do rąk

Opublikowano 12 stycznia 2016, autor: Marek

Pierwsze wzmianki o jednostce wojskowej w Stawach sięgają roku 1921, kiedy to w lasach w sąsiedztwie wsi rozpoczęto budowę zakładów amunicji

Teren budowy został ogrodzony siatką z drutem kolczastym pilnowanym przez uzbrojone patrole wojskowe. W roku 1924 ówczesny minister spraw wojskowych generał Władysław Sikorski wydał dekret, w myśl którego powstała główna składnica uzbrojenia nr 2. Jednostka zaczyna się rozrastać. Powstają nowe baraki i podziemne magazyny amunicji .W chwili wybuchu wojny Niemcy nie znali dokładnej lokalizacji składnicy. Wiedzieli o jej istnieniu w okolicy Dęblina. Choć samoloty niemieckie wielokrotnie wracając z nalotów na Dęblin przelatywały nad samą składnicą, to na jej teren nie spadła żadna bomba. W czasie walk dostarczano stąd amunicję koleją i wozami konnymi polskim oddziałom

Wojenne zniszczenia

Do Staw wojskowi ściągnęli działa przeciwlotnicze. Choć oddały kilka salw do przelatujących samolotów, żadnego nie uszkodziły ani nie zestrzeliły. W połowie września do Staw docierają oddziały z 39. rezerwowej dywizji piechoty mające bronic składnicy przed ewentualnym atakiem kolaborantów. Po 5 dniach dywizja dostaje rozkaz zniszczenia składnicy. Gdy wojskowi się wycofują, niszczą broń. Podpalają skład benzyny z trzema milionami litrów paliwa. Wysadzają w powietrze wejścia do magazynów podziemnych. Wycofując się zabierają także działa przeciwlotnicze. Do Staw wkraczają Niemcy. Zastają szereg zniszczeń w magazynach. Sprowadzają saperów, którzy sprawdzają, czy Polacy nie zostawili min. Gdy okazuje się, że teren jest czysty, Niemcy sprowadzają do jednostki mieszkańców z okolicznych miejscowości, którzy usuwają zniszczenia i odbudowują oraz budują nowe magazyny. Po jakimś czasie miejsce mieszkańców zajmują Żydzi oraz jeńcy radzieccy i włoscy. Pracują po kilkanaście godzin dziennie przy załadunku i wyładunku amunicji.  W samej jednostce mają miejsce przynajmniej 3 zbiorowe egzekucje. Sama wsadnica była wykorzystana przez Niemców dość intensywnie. Dostarczała im amunicji w czasie walk na wschodzie i gdy do Dęblina zbliżali się Rosjanie. Wtedy to Niemcy zaminowali całą składnicę chcąc ja wysadzić.

Atak partyzantów 

Tylko szybka akcja AK temu zapobiegła. Partyzanci w czasie akcji w jednostce zabili 10 żołnierzy ochrony i około 25 saperów, którzy minowali teren. Do niewoli trafiło około 150 żołnierzy Wermachtu i oddziałów kolaboranckich. Ostatecznie Niemcy nie wyrządzają żadnych szkód w jednostce, więc Rosjanie bez problemów mogą ja wykorzystać, by dostarczała amunicję wojskom walczącym nad Wisłą od Puław do Dęblina i pod Warszawą. Gdy Rosjanie idą dalej na zachód, jednostka jest chroniona przez czerwonoarmistów przed ciekawskimi.

W roku 1954 teren przejmuje Ludowe Wojsko Polskie. Jednostka zaczyna powiększać swój teren. Powstają nowe magazyny amunicji zarówno podziemne, jak i nadziemne. Powstaje cała sieć kolejowa i osiedle dla pracowników. Budowane są drogi i oświetlenie. Powstają też zakłady produkcji i utylizacji amunicji. Powstaje także skład niepotrzebnych skrzyń po amunicji oraz strzelnica.

Napisz komentarz »