Historia

Jak Ignacy po Rykach i Sobieszynie podróżował

Opublikowano 09 lutego 2016, autor: Wojciech Niedziółka

W datowanym na 25 czerwca 1897 r. „Kurjerze Warszawskim” możemy odnaleźć relację Ignacego Grabowskiego z wycieczki do Sobieszyna, której trasa przebiegała przez Ryki i Osmolice

Dziś Czytelnikom „Twojego Głosu” zaprezentujemy obszerne fragmenty dawnych opisów naszej małej ojczyzny. Ignacy Grabowski, Z wycieczki do Sobieszyna, Kurjer Warszawski, 1897, nr 173, s. 3-4.

„Do Ryk na ryby”

Dzień zapowiadał się jasny, gdyśmy w niedzielę rankiem zebrali się na dworcu kolei nadwiślańskiej. (…) Przed dwunastą przybywamy do Iwanogrodu (…) Mały dworzec przepełniony podróżnymi, literalnie nie ma gdzie się obrócić, bufet przepełniony. (…) Przystajemy w Rykach, gdzie rozbrat z parą; przy budce przystankowej w szereg się wyciągnął sznur wozów czterokonnych, zaprzężonych w krępe osmolicie fornalki, które oczekują na nas. Siadamy, a radca Dzieżbicki, wódz naszej drużyny, komenderuje: do Ryk „na ryby”.

Tuż Ryki, dobra hr. Jezierskich, z urządzonem na szeroką stopę rybołówstwem na przestrzeni morgów sześciuset. Widzimy cały szereg stawów rozmaitej wielkości, oddzielonych od siebie groblami, w jednym pełno wody, drugie ugorują.(…) Tu tak zwany „Okręt”, największy staw magazynowy, rozpościerający się niczym jezioro na przestrzeni stu kilkudziesięciu morgów. Z sitowiów i trzcin słychać krzyk ptactwa – fr wylatuje krzyżówka, jedna, druga… tam zawodzi czajka, tu nur, tak nur, wystawił długą szyję i żegluje pod wodą. Hu, schował się. Raj dla myśliwych. (…) Czas już do Osmolic. W Osmolicach w imieniu Magdaleny hr. Krasińskiej przyjmuje nas p. Henryk Wodziński, dyrektor miejscowego stada koni (…) Zasiadamy do obiadu w olbrzymiej stodole. (…) Przez otwarte wrota stodoły przyglądamy się obszernej murowanej stajni, gdzie pomieszczone są reproduktory, matki i starsze konie. Obok stajni, ujeżdżalnia w kształcie cyrku z areną. (…) Stajnia osmolicka prowadzona przez p. Wodzyńskiego w kierunku dużych koni wierzchowo-powozowych. (…) Oprócz stajni Osmolice posiadają liczną oborę Montafonów (rasa krów mlecznych), a mleko odtłuszcza istniejąca tu centyfuga. Serdeczne Shake hands (uścisk ręki) uprzejmym i gościnnym gospodarzom i jazda do Sobieszyna.

Śnił mi się Kara Mustafa

Zbliżamy się ku dolinie nadwieprzańskiej, szkoda, niema słońca, aby módz (zachowano pisownię oryginalną) objąć okiem rozległy krajobraz. (…) Mijamy niedawno postawiony kościół sobieszyński z wieżą niby gotycką, fundowany przez ś.p. hr. Marję Kicką, położony romantycznie na górze pośród sosnowego gaju i jesteśmy wreszcie u celu. Witają nas St. Łubieński, prezes rady zarządzającej zapisom ś.p. Kajetana hr. Kickiego, dr. Antoni Sempołowski, kierownik tamtejszej stacji doświadczalnej. Na pierwszym piętrze w pałacu, a raczej porządnego szlacheckiego dworu, spożywamy wcześnie posiłek i idziemy do łóżka, aby nazajutrz od rana rozpocząć przegląd szkoły w Sobieszynie-Brzozowej. (…) Do szkoły, oprócz właściwych szkolnych budynków, należy cały folwark Brzozowa, obejmujący 200 morgów. Sama szkoła jest fundamentalnie zbudowanym murowanym gmachem piętrowym mogącym pomieścić ok. 100 uczniów. Obok oficyna, gdzie pomieszczone są kuchnie, piwnice, a na jesieni będzie i mleczarnia, a drugiej strony dom mieszkalny dla dyrektora szkoły będącego zarazem rządcą całego folwarku oraz dwóch nauczycieli. Pokoje szkoły nie wykwintne, lecz schludne, wszędzie czystość i ład, jest oddzielny pokój dla chorych, łazienka i podręczna apteka. Szkoła funkcjonuje dopiero od roku, liczy uczniów piętnastu. (…) Więc pielą, orzą, sieją, sadzą kartofle, sprzątają inwentarz, doją krowy i umieją doić, bośmy się temu naocznie przypatrzyli. Jeden pracuje przy kowalu, inny przy kołodzieju i stolarzu, inny w ogrodzie. Od października będzie tu centyfuga, a zatem i mleczarstwo, w programie w przyszłości pszczelnictwo i jedwabnictwo. Wychodzić więc będą ze szkoły brzozowskiej ludzie praktyczni (…). Porządek i ład jaki panuje w szkole jest dziełem zarządzającego p. Domosławskiego, który łącząc energię z właściwym taktem, dość niesforny materiał w karby ująć potrafi. (..)

Budynki stacyjne składają się z pracowni oraz stodoły, rozdzielonej na liczne komory do składania tylu różnych gatunków roślin. Pola doświadczalne zajmują przestrzeń 25 morgów i podzielone są na ogromną ilość poletek. (…)

Dawniej jeszcze Sobieszyn należał do Sobieskich (….), tu gdzie spać się kładę, była pono bibljoteka. W nocy śnił mi się starosta krasnostawski, Wiedeń, Turcy i Kara Mustafa.

 

Historia w jednym miejscu

Chętnych do poznania historii szkoły w Sobieszynie-Brzozowej zapraszamy do sięgnięcia po publikacje okolicznościowe dostępne w bibliotece powiatowej, a także odwiedzenia Szkolnej Izby Tradycji, która w swych pomieszczeniach zgromadziła liczne skarby z historii szkoły. Miłośników zdjęć archiwalnych zapraszam na stronę www.sobieszynkronika.fotosik.pl, gdzie funkcjonuje potężny zbiorów fotografii dokumentujących przeszłość szkoły.

Napisz komentarz »