Samorząd, Z życia szkół

Szkoła zapłaciła za błędy byłego dyrektora

Opublikowano 23 lutego 2016, autor: Łukasz Prusak

Na konto nauczycielki wpłynęło 30 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdy związane z mobbingiem. Eksdyrektor nie komentuje sprawy

Wyrok Sądy Pracy w Puławach i jego uzasadnienie Anna Pietrzak z Dęblina zna niemal na pamięć. Zamyka on częściowo trudny rozdział jej życia. W październiku 2011 roku była już nauczycielka Zespołu Szkół nr 3 w Dęblinie została oskarżona przez część rodziców o budzące wątpliwości traktowanie dzieci. Na długiej liście zarzutów znalazły się m.in. manipulowanie maluchami w czasie lekcji, czy zostawienie dziecka bez opieki. Najpierw prokuratura nie dopatrzyła się nieprawidłowości w pracy nauczycielki, a po ponad 4 latach od tych wydarzeń, Pietrzak ma w ręku wyrok sądu pracy, który nie zostawia suchej nitki na postępowaniu byłego dyrektora ZS nr 3 Waldemara Jakubika.

Pietrzak wytoczyła proces o mobbing. Pozwała byłą szkołę. W pozwie dowodziła, że to, w jaki sposób została potraktowana, odbiło się na jej zdrowiu. W efekcie długiego zwolnienia lekarskiego nauczycielka najpierw przeszła zawodowo w tzw. stan nieczynny, a potem, jak twierdzi, dostała propozycję nie do odrzucenia i jest na „wcześniejszej” emeryturze.

Oczyszczona z zarzutów

Zanim jednak doszło do rozstrzygnięcia w sądzie, sprawę pani Anny badało Kuratorium Oświaty w Lublinie. To Waldemar Jakubik skierował wniosek do Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli działającej przy wojewodzie. Organ, w którym zasiadają przedstawiciele kuratorium zbadał postępowanie nauczycielki i uznał, że jest winna części stawianych zarzutów. Pietrzak dostała naganę z ostrzeżeniem. Potem zwróciła się do Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej przy Ministrze Edukacji Narodowej. Ta uchyliła w całości orzeczenie „Lublina” i umorzyła postępowanie dyscyplinarne wobec nauczycielki. Nie potwierdziły się choćby zarzuty o zostawianiu uczniów bez opieki. Mając w ręku korzystne dla siebie orzeczenie, nauczycielka poszła do Sądu Pracy w Puławach.

Dyrektorskie błędy

Zdaniem wymiaru sprawiedliwości były dyrektor „Trójki”, który w procesie miał status świadka, w okresie po 5 października 2011 r. „podejmował wobec powódki drastyczne, uporczywe działania o dużym natężeniu emocjonalnym, które spowodowały uczucie poniżenia i upokorzenia”. Zdaniem sądu ówczesny szef szkoły w sytuacji, kiedy zaledwie po miesiącu nauki część rodziców zaczęła zgłaszać zastrzeżenia do pracy Anny Pietrzak, zrobił za mało, żeby wytonować emocje. Nie zrobił nic, żeby sytuację uspokoić dla dobra dzieci i nauczycielki. „Dyrektor jakby nie pamiętał, że powódka jest długoletnim pedagogiem o nienagannej dotychczas opinii” – czytamy w uzasadnieniu puławskiego sądu.

W dokumencie można dalej przeczytać, że Waldemar Jakubik twierdził w zeznaniach, że chciał pomóc Annie Pietrzak. Tymczasem, jak wykazał sąd, okazało się, że jedyną radą i pomocą jaką ofiarował była propozycja odejścia z pracy.

Sąd uznał też, że ze strony dyrektora krokiem upokarzającym dla Anny Pietrzak było wprowadzenie na jej miejsce innego nauczyciela w momencie, kiedy ta prowadziła lekcje. Równolegle były szef wręczył pani Annie skierowanie na badania kontrolne, mimo że Pietrzak miała aktualne, świadczące o tym, że może pracować. Zdaniem sądu, choć pracodawca ma prawo wysłać pracownika na badania, to jednak forma w jakiej zrobił to wobec tej nauczycielki, była upokarzająca.

Jakubik nie komentuje

Anna Pietrzak poszła dalej. Złożyła w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Waldemara Jakubika. Wnosi o ściganie byłego szefa, zarzucając mu mobbing. Zawiadomienie wpłynęło 11 stycznia. Sprawę bada policja. Od zebranego materiału i jego oceny zależeć będzie, czy sprawa trafi do prokuratury, i czy śledczy zdecydują się na postawienie zarzutów. Póki co trwa dochodzenie. Waldemar Jakubik zapytany o zarzuty, które padają pod jego adresem przyznał początkowo, że jest zaskoczony wyrokiem puławskiego sądu i argumentacją uzasadnienia. Zgodził się też na dłuższą rozmowę. Potem wycofał się z deklaracji argumentując, że do czasu zbadania sprawy ewentualnego mobbingu przez policję, nie chce jej komentować.

komentarze »
  1. lulu 24 stycznia 2017 12:10 - Odpowiedź

    Szkoda, że wygrała. Jako były uczeń potwierdzam, że była paskudną nauczycielką. Faworyzującą, oskarżającą, wyśmiewającą i zaniedbującą. Jak widać się wredny babsztyl wybronił.

    • motyl123 12 lipca 2018 16:20 - Odpowiedź

      Uczyła mnie i była bardzo fajna. W następnej szkole miałam takich miłych już nauczycielek. .

Napisz komentarz »

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.