Samorząd

Kierowcy PKS-u dostali wypowiedzenia

Opublikowano 16 lutego 2016, autor: Zbigniew Jończyk

64 pracowników PKS Puławy jest na trzymiesięcznym wypowiedzeniu. 13 z nich może liczyć na pracę w firmie, która „przejęła” 11 autobusów

– Niektórzy będą mieli wydłużone wypowiedzenie w związku z tym, że do końca czerwca mamy zlecenia ze szkół na dowóz uczniów – mówi Paweł Bińczyk, likwidator PKS Puławy. Załoga robi co może, aby Przedsiębiorstwo nie upadło. Związkowcy w tej sprawie byli w Ministerstwie Skarbu. Wbrew temu co pisały niektóre gazety, likwidacja nie została wstrzymana. Ministerstwo dało natomiast czas na stworzenie załodze programu naprawczego.

Utrzymać „Ryki”

Dla powiatu ryckiego najważniejsze są losy „naszego” oddziału puławskiego PKS. Tu pracę może stracić 30 osób. Pracownicy PKS zatrudnieni w Rykach czują się niepewnie. Zdecydowana większość z nich przepracowała tu wiele lat. Martwią się, że będą musieli szukać pracy gdzie indziej. W Rykach najwięcej zatrudnionych jest kierowców. Dwudziestu jeden. Trzech niedługo będzie mogło przejść na emeryturę. Ci mogą być spokojniejsi. Dla reszty nadszedł trudny czas. Od miesięcy nie mają wypłat.

Cały czas otwarta jest sprawa związana z zamiarem utrzymania „Ryk”. – Nie robię gwałtownych ruchów – oznajmia likwidator. Ministerstwo czeka na sygnał od samorządu Ryk, czy byłby zainteresowany „przejęciem” PKS-u. To jeden z pomysłów związkowców.

Rozmowy trwają

Burmistrz nie ukrywa, że sprawa jest trudna, bo obejmuje cały zakres działalności, łącznie z Puławami. – Nie jesteśmy dużym samorządem. Byłoby to ryzykowne, bo zobowiązania są duże – przyznaje Jarosław Żaczek. Wszystkie roszczenia szacuje się na 13 mln zł. Cały majątek ich nie zabezpiecza. Brakuje ok. 2 mln zł. Samej gminie Ryki PKS zalega ok. 300 tys. zł podatku od nieruchomości. Majątek w Rykach został wyceniony na 5 mln zł. Sprawa byłaby prostsza, gdyby udało się wydzielić i ograniczyć działalność do samych Ryk. Tu PKS zawsze był na plusie. Rozmowy trwają. Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu dojdzie do spotkania połączonych komisji rady miejskiej, likwidatora oraz burmistrza Ryk.

Likwidator robi swoje

Tymczasem likwidator cały czas pracuje. Wycenia poszczególne grupy majątkowe i wystawia je na sprzedaż. – Do tej pory została  zlikwidowana baza w Opolu Lubelskim. Rozwiązaliśmy umowy leasingowe na ciągniki siodłowe. Zostały wycenione nieruchomości i środki trwałe – oznajmia likwidator. Bińczyk zwrócił się już do ministerstwa o zgodę na sprzedaż nieruchomości w Puławach przy ulicy Dęblińskiej. –  Muszę szybko sprzedać nieruchomość, bo są straszne zadłużenia i nie ma z czego płacić wynagrodzeń, a za chwilę dojdą odprawy – tłumaczy.

Praca dla 13 kierowców

W ministerstwie leży też wniosek o zgodę na wydzierżawienie autobusów. Zainteresowana tym jest firma z Jeziorzan. – Nie wyszło to, co było pierwotnie zapowiadane, że 75% załogi będzie zatrudnione w tej firmie, ale być może jeszcze nie wszystko stracone – mówi Paweł Bińczyk.

Udała się natomiast cesja leasingu 11 autobusów. – Da to możliwość zatrudnienia 13 kierowcom w nowej firmie, która „bierze” od nas te autobusy. Jak tylko uzyskam zgodę ministerstwa, to wydzierżawiam autobusy i 75% załogi przejdzie do nowego pracodawcy – dodaje.

 

Likwidator PKS:

Nie zależy mi na tym, żeby wszystkich zwolnić, wszystko sprzedać i zostawić „spaloną ziemię”

30 osób

może stracić pracę w „ryckim” oddziale PKS Puławy

Napisz komentarz »