Stężyca

Wisła zagraża wałom i bezpieczeństwu ludzi

Opublikowano 15 marca 2016, autor: .

Wójt i mieszkańcy gminy Stężyca boją się, że rzeka zniszczy nowe umocnienia. Konieczna jest budowa dodatkowych zabezpieczeń. Ekolodzy protestują. Zagrożony jest odcinek na wysokości Piotrowic i Drachalicy

W najbardziej narażonym na siłę wody miejscu od wału dzieli Wisłę zaledwie kilka metrów. To odcinek między Drachalicą i Piotrowicami. Wójt Zbigniew Chlaściak nie chce nawet myśleć o tym, co stałoby się, gdyby przyszła fala podobna do tej z 2010 roku. – Pod wodę idzie część Stężycy, Drachalica, Prażmów i Brzeźce. To jedna trzecia gminy – mówi.

Z naszych ekspertyz wynika, że rejon Stężycy to ostoja m.in. dla mewy siwej, czy rybitwy rzecznej. Mamy obowiązek chronić te gatunki. Rozumiemy, że chodzi o bezpieczeństwo przeciwpowodziowe, ale są inne, alternatywne metody jego poprawienia – tłumaczy Katarzyna Groblewska, rzecznik prasowy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. – Rekomendujemy tzw. opaski, które nie zaburzają układu wysp i łach. Zdajemy sobie sprawę, że są one droższe, ale tego typu rozwiązania zastosowano np. w Gołębiu czy Gniewoszowie – dodaje.

Takie argumenty nie przekonują władz gminy. – Działania ekologów to bzdura – mówi Zbigniew Chlaściak, wójt gminy. – Bez przemyślenia blokują inwestycje szalenie ważne dla bezpieczeństwa i życia ludzi – dodaje.

Dlaczego te inwestycje są tak ważne, tłumaczy radny z Piotrowic Tadeusz Ptaszek. – RZGW twierdzi, że odcinek Wisły na wysokości gminy Stężyca należy do najmniej stabilnych na całej długości rzeki – mówi radny. – Postawienie ostróg jest konieczne, aby woda nie niszczyła brzegów i w konsekwencji wałów – dodaje.

RZGW bezradne

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Puławach rozkłada ręce na działania ekologów. Jednak nie zamierzają odpuścić. Budowle ochronne na Wiśle trzeba – ich zdaniem – dokończyć jak najszybciej. – Inwestycja jest obecnie zawieszona. Interweniowaliśmy u wojewody, marszałka województwa, ale bez skutku. Obecnie czekamy na rozstrzygnięcie przez Naczelny Sąd Administracyjny – mówi Leszek Boguta, kierownik RZGW w Puławach. Jego zdaniem, gdyby nie protest ekologów, prace już dawno byłyby zakończone. Kierownik puławskiej zlewni nie kryje obaw, że pozostawienie nowego wału bez osłony może się źle skończyć. – To powoduje uszkadzanie budowli już wykonanych i stwarza zagrożenie dla nowego wału przeciwpowodziowego – podkreśla. Sprawa miała rozstrzygnąć się we wtorek już po zamknięciu obecnego numeru „Twojego Głosu”.

Miliony na inwestycje

Inwestycje przeciwpowodziowe w gminie Stężyca powinny napawać optymizmem. W ostatnich latach w przebudowę wału od Dęblina do Stężycy zainwestowano blisko 20 mln zł. Udało się przebudować wał. Kolejnym krokiem miała być budowa przynajmniej trzech ostróg rzecznych. To poprzeczne tamy, które odsuwają nurt rzeki od brzegu. Dzięki temu zapewniona jest m.in. stabilność wałów przeciwpowodziowych. Niestety w związku z protestami ekologów wciąż nie ma zgody na budowę koniecznych zabezpieczeń.

Na razie na wysokości Drachalicy prowadzone są prace interwencyjne. Zostanie postawiona tzw. opaska, która ma blokować podmywanie brzegu.

Napisz komentarz »