Historia

Na pierwsze wagary poszły nad Wisłę

Opublikowano 12 kwietnia 2016, autor: Magdalena Grzelak

– Rzeka miała wysoki poziom. Był marzec. Woda miejscami była zamarznięta. Nauczyciel wezwał do szkoły rodziców – wspominają ucieczkę z lekcji absolwentki Liceum Ogólnokształcącego w Dęblinie

50 lat temu dęblińscy licealiści rocznika 1966 zdawali maturę. Do dziś pamiętają wspólne lekcje, przerwy i nauczycieli. W rozmowie z „Twoim Głosem” absolwentki „ogólniaka”: Bożenna Dąbrowska, Jadwiga Kowalska, Kazimiera Zamojska i Alicja Długosz wracają do czasów młodości, oglądając wspólnie album ze zdjęciami pani Dąbrowskiej sprzed pół wieku.

Panie doskonale pamiętają, jak to było w liceum. – Byliśmy  klasą „b”, z językiem łacińskim. Musieliśmy nosić mundurki. Klasa liczyła 34 osoby. W tym tylko 7 chłopaków. Liceum było 4-letnie. Była klasa 8, 9, 10 i 11 – opowiada Bożenna Dąbrowska. W pamięci mają wiele wspomnień związanych ze szkołą. – Pamiętam wierszyki i sentencje łacińskie. Ten przedmiot wykładała pani dyrektor Wanda Łomot – mówi Jadwiga Kowalska. Nie obyło się też bez pierwszych wagarów. – W I klasie byliśmy nad Wisłą. Wtedy był wysoki poziom wody. Był marzec. Woda miejscami była zamarznięta. Po tym zdarzeniu rodzice zostali wezwani do szkoły, ale wszystko dobrze się skończyło – wspominają absolwentki.

Z Krzyśkiem na obozie

W liceum co roku zmieniał się wychowawca. – Najlepiej wspominamy Jana Sikorskiego. Nazywaliśmy go „Szczawik”, bo był młody i niezbyt wysoki. Był spokojny i uprzejmy. Był nauczycielem gimnastyki – mówi Alicja Długosz. Nauczycielem, który zapadł w pamięć absolwentek był też Szymon Chrzuszcz. – Uczył matematyki. Nie lubił stawiać dwój. Zawsze starał się stawiać dobre oceny. Przynajmniej trójki – mówi Kazimiera Zamojska. W tamtych czasach w „ogólniaku” było mnóstwo zajęć dodatkowych. – Zajęcia taneczne, teatralne, fotograficzne, czy obowiązkowy chór – wymienia pani Długosz. Było w czym wybierać. Nikt nie miał czasu na nudę. Szkolne lata to także czasy pierwszych miłości. – Chodziłam z Krzyśkiem z klasy „c”. Byliśmy razem na obozie żeglarskim. Płynęliśmy z Dęblina do Zegrza. Oglądaliśmy razem zachody słońca i to on ratował mnie w wodzie – wspomina Jadwiga Kowalska.

Na studniówkę bez makijażu

Kiedyś studniówki były organizowane w szkole. – Była super zabawa. Dziewczyny musiały mieć na sobie białą bluzkę i czarną spódnicę. Mogła to też być sukienka, ale tylko w czarnym lub granatowym kolarze. Nie można było się malować – wspominają panie. W szkole były też organizowane zabawy choinkowe.

Maturę 50 lat temu panie pisały z pięciu przedmiotów. Obowiązkowe były: język polski, matematyka, historia, język rosyjski i wybrany przedmiot dodatkowy. – Do matury uczyłyśmy się wspólnie. Siadałyśmy na ganku u Kazi i na głos czytałyśmy książki – wspomina pani Alicja. Matura w tamtych czasach gwarantowała znalezienie pracy.

Dziś absolwentki dobrze wspomną czas spędzony w murach szkoły. Twierdzą, że dobrze by było spotkać się i wrócić do tamtych lat. W albumie pani Bożenny jest jeszcze sporo wolnych miejsc. Tam znajdą się z pewnością zdjęcia ze spotkania absolwentów, które odbędzie się 7 maja. – Mamy nadzieję, że przyjdzie dużo osób. Wspólnie będziemy wspominać dawne szkolne lata – kończą maturzystki z rocznika 66 .

 

 

Napisz komentarz »