pan Tadeusz
|
Witam. Zapewne duzo ludzi wie o co chodzi, ale tym co nie znaja sprawy przypomnę, że w kwietniu 2013r. na „Skalskim” w Rykach odłowiono dużą ilość suma, sandacza i szczupaka, które były w tym czasie pod ochroną. Żeby było ciekawiej część „rybaków” to zasłużeni członkowie PZW oraz strażnicy społeczni wód. „Rybacy” odłowili rybki, sprzedali je po cenach „dumpingowych”. Za te pieniądze kupili inne ryby spokojnego żeru. Nie zostali za to ukarani. Chyba nie było za co. Teraz zapytam, może odpowie jakiś myśliwy, bo nie znam się na rzeczy – mianowicie: czy przeszło by bez echa jakby jakieś koło łowieckie w czasie okresu ochronnego, dajmy na to sarny czy dzika, odstrzeliło ogromną większość tych zwierząt ze „swojego” terenu. Tłumaczyli by się regulacją biologiczną. Odstrzelone zwierzęta sprzedali by i kupili za to np. kuropatwy lub zające i wpuścili na tereny łowieckie. Zapraszam do dyskusji.
|
pan Tadeusz
|
ps. słyszałem, że część „rybaków” została jednak ukarana. Może ktoś wie więcej?
|