W ostatnim TG zamieszczona jest informacja PGKiM Ryki dotycząca procedury odcięcia wody.
W USTAWIE
z dnia 7 czerwca 2001 r.
o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków.
(Dz. U. z dnia 13 lipca 2001 r.) na który powołuje się PGKiM czytamy:

Art. 8. 1.Przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne może odciąć dostawę wody lub zamknąć przyłącze kanalizacyjne, jeżeli:
1) przyłącze wodociągowe lub przyłącze kanalizacyjne wykonano niezgodnie z przepisami prawa,
2) odbiorca usług nie uiścił opłat za pełne dwa okresy obrachunkowe następujące po dniu otrzymania upomnienia w sprawie uregulowania zaległej opłaty,
3) jakość wprowadzanych ścieków nie spełnia wymogów określonych w przepisach prawa lub stwierdzono celowe uszkodzenie albo pominięcie urządzenia pomiarowego,
4) został stwierdzony nielegalny pobór wody lub nielegalne odprowadzanie ścieków, to jest bez zawarcia umowy, jak również przy celowo uszkodzonych albo pominiętych wodomierzach lub urządzeniach pomiarowych.
2.Przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne, które odcięło dostawę wody, jest obowiązane do równoczesnego udostępnienia zastępczego punktu poboru wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi i poinformowania o możliwościach korzystania z tego punktu.
3.Przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne o zamiarze odcięcia dostawy wody lub zamknięcia przyłącza kanalizacyjnego oraz o miejscach i sposobie udostępniania zastępczych punktów poboru wody zawiadamia powiatowego inspektora sanitarnego, zarząd gminy oraz odbiorcę usług co najmniej na 20 dni przed planowanym terminem odcięcia dostaw wody lub zamknięcia przyłącza kanalizacyjnego.

Co zyska PGKiM odcinając odbiorcom wodę kiedy jednocześnie musi udostępnić zastępczy punkt poboru wody? Czy podstawienie odpowiedniego beczkowozu (może nawet kilku ) pozwoli na uniknięcie strat związanych z niepłaceniem przez odbiorców? Czy ludziom odetnie się również kanalizację i w zamian postawi TOY TOY, a kąpać będą chodzić się do Buksy? Dla mnie to jakieś kuriozum.
Zgadzam się, że płacić powinni wszyscy, ale odcięcie wody niczego nie rozwiązuje. Problem jest w bezrobociu, niskich zarobkach i tym samych w ubożeniu dużej części społeczeństwa. Nie jest sztuką ciągle podnosić cenę wody i ścieków oraz zakręcić komuś kurek, sztuką jest aby rządzić tak aby wszyscy mieli odkręcony.
Ciekawi mnie jaki będzie koszt dostarczania wody w beczkowozach i zabezpieczenie w WC w porównaniu do wynikających w tym samym czasie strat z powodu niepłacenia za korzystanie z domowych instalacji wodnokanalizacyjnych.
Czy woda z beczkowozu lub z jakiegoś innego zbiorowego punktu czerpania będzie płatna? Z tego co wiem to nie, więc jaki jest w tym wszystkim sens?