Kłoczew, Społeczeństwo

Odszedł wielki społecznik

Opublikowano 12 lipca 2012, autor: Michał Pataj

Zawsze uśmiechnięty i życzliwy. Społecznik. Strażak z krwi i kości. To najczęstsze określenia, jakie padają przy wspomnieniu Marka Sadrzaka z Wylezina. 3 lipca rodzina, znajomi, koledzy samorządowcy, strażacy oraz mieszkańcy gminy Kłoczew towarzyszyli w Jego ostatniej drodze. Po walce z chorobą Marek Sadrzak zmarł 1 lipca. Miał 49 lat.

Od urodzenia był związany z Wylezinem. Tutaj mieszkał, założył rodzinę oraz zajmował się gospodarstwem. Doczekał się czwórki dzieci: Katarzyny, Marcina, Moniki oraz Cezarego. Czarek zmarł przed trzema laty. Znający go ludzie na każdym kroku podkreślają dużą serdeczność pana Marka oraz jego chęć niesienia pomocy. Niezależnie od problemów, z jakimi sam musiał sobie radzić.

Wszystkie sprawy i problemy ludzi nie były mu obce – wspomina Edward Głodek, prezes OSP w Wylezinie. Marka Sadrzaka znał od wielu lat.

Mieszkańcy Wylezina zaufali Markowi Sadrzakowi, wybierając go trzykrotnie do Rady Gminy w Kłoczewie. Tam walczył i starał się, jak każdy radny, odwdzięczyć się mieszkańcom za ich poparcie.

Zenon Stefanowski współpracę w samorządzie z Markiem Sadrzakiem rozpoczął w 2002 roku. Wówczas obecny wójt gminy był przewodniczącym rady, zaś pan Marek piastował po raz pierwszy funkcję radnego gminy. – To była bardzo konstruktywna współpraca – przyznaje Stefanowski. – Szczególnie dobrze wspominam go, gdy wspólnie pracowaliśmy w komisji budownictwa. Jego trafne określenia oraz pomysły z pewnością zapadną wszystkim w pamięć.

Marek Sadrzak znany był przede wszystkim z działania na rzecz straży. W pracę dla wylezińskiego OSP zaangażowany był od wielu lat. Jego wysiłek widać teraz gołym okiem – nowa strażnica oraz wprowadzenie OSP Wylezin do krajowego systemu ratowniczo – gaśniczego to także jego zasługa.

Poza Edwardem Głodkiem to właśnie Marek Sadrzak miał największy wkład w to, że jednostka w Wylezinie jest coraz lepsza i włączona została do krajowego systemu – przyznaje Krzysztof Miłosz, komendant powiatowy PSP w Rykach.

Dopóki zdrowie mu pozwalało, brał czynny udział w akcjach ratowniczo – gaśniczych, zawodach strażackich, czy szkoleniach. Pełnił w straży wiele funkcji: był wieloletnim naczelnikiem OSP Wylezin, a w latach 2006 – 2011 wiceprezesem zarządu gminnego OSP oraz członkiem zarządu powiatowego.

Mimo coraz większych problemów zdrowotnych nie brakowało w nim chęci niesienia pomocy. Jak w 2010 roku, gdy pojechał pomóc do poszkodowanej przez powódź Kępy Gosteckiej. Czy chociażby pół roku temu, gdy znalazł w mroźny zimowy dzień pałętającego się w lesie psa. Nie wahał się długo. Przygarnął czworonoga do siebie, jak zresztą wiele innych wcześniej.

Poza pracą samorządową oraz służbą dla straży Marek Sadrzak, zwłaszcza wśród młodych, znany był z organizacji zabaw tanecznych. Imprezy w Wylezinie odbywają się do dziś, ciesząc się bardzo dużą popularnością, dzięki czemu sama miejscowość już od dawna jest znana nie tylko w powiecie ryckim.

Choroba, z którą Marek Sadrzak zmagał się przez ostatnie lata, nie dała za wygraną. Zmarł 1 lipca. Przeżył 49 lat.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w kościele św. Jana Chrzciciela w Kłoczewie. Na mszy pojawiła się liczna rzesza strażaków, a także przedstawiciele władz gminy i powiatu. Zmarłego pochowano na cmentarzu w Kłoczewie.

Śmierć spowodowała, że Marek Sadrzak nie zdążył zrealizować wszystkich postawionych przed sobą celów. Jednym z nich była organizacja 18 sierpnia festynu w Wylezinie dla wszystkich mieszkańców gminy Kłoczew. Zagrać na nim miały zespoły Lavers i Aneks. Śmierć pomysłodawcy imprezy ma jednak nie wpłynąć na jej organizację. Zaangażowane zespoły czynią starania, żeby impreza odbyła się w zaplanowanym terminie. Odbędzie się w hołdzie dla zmarłego Marka Sadrzaka.

 

Wspominają Marka Sadrzaka

Zenon Stefanowski, wójt gminy Kłoczew – Każda śmierć jest zaskoczeniem, nawet jeśli jest poprzedzona chorobą. Największe zaskoczenie jest z pewnością dla rodziny. Chociaż nie ukrywam, że dla nas wszystkich, związanych z Markiem poprzez pracę w samorządzie oraz w OSP ta śmierć również jest zaskoczeniem. Liczyliśmy, że kolega z tego wyjdzie i wróci do zdrowia. Niestety stało się inaczej. Na pewno wszyscy będziemy pamiętali Marka, jako bardzo pogodnego człowieka, który mimo wielu problemów osobistych zawsze był serdecznie nastawionym do wszystkich człowiekiem.

Krzysztof Miłosz, komendant powiatowy PSP – Strażak z krwi i kości. Ja go tak osobiście odbierałem. Był bardzo sympatycznym człowiekiem, zawsze uśmiechniętym i optymistycznie podchodzącym do wszystkiego. Nawet jeśli miał jakieś problemy. Był osobą dobrą do współpracy, tak go zapamiętałem i tak go będę wspominał. Mamy w straży wielu działaczy, jednak strata takiej osoby, jak on, jest olbrzymia.

Edward Głodek, prezes OSP w Wylezinie – Wiadomość o śmierci Marka strasznie mną wstrząsnęła, mimo, że wiedziałem o jego problemach. Niejednokrotnie z nim o tym rozmawiałem. Starał się podejmować próby leczenia, jednak on do wszystkiego podchodził ze spokojem. Uważam, że wioski, które Marek reprezentował w radzie gminy będą miały bardzo trudno znaleźć równie dobrego kandydata.

Napisz komentarz »