Sport

Biednemu wiatr w oczy

Opublikowano 20 maja 2015, autor: Adam W. Faluszczak

W meczu Orląt Łuków z Ruchem Ryki wszystkie 4 zmiany w drużynie gości zostały wymuszone przez kontuzje. Oskar Przybylski i Sebastian Piotrowski najprawdopodobniej nie zagrają już do końca sezonu

W Łukowie bez punktów

Piłkarze Ruchu podbudowani wygraną 6:1 z Włodawianką, jechali do Łukowa z nadzieją na kolejne zwycięstwo. Na miejscu okazało się, że na łukowskim boisku rządzi silny, porywisty wiatr. Ryczanie pierwszą połowę musieli grać pod ten wiatr.

Chcieliśmy wytrzymać tę pierwszą połówkę, a w drugiej części meczu spróbować zaatakować – mówi Zbigniew Sł. Kozłowski, trener Ruchu. – Niestety, końcówka meczu okazała się dla nas bardzo fatalna. Najpierw Sebastian Piotrowski wychodząc sam na sam z bramkarzem Orląt, poczuł ból w nodze i musiał zejść z boiska. Najprawdopodobniej naciągnął sobie mięsień dwugłowy i nie zagra do końca rundy. Niewiele lepiej wygląda sytuacja Oskara Przybylskiego, który po wyskoku do piłki tak nieszczęśliwie upadł, że skręcił sobie kolano. Dodatkowo jeszcze przed przerwą kontuzji doznał Piotr Mądry.

Mimo wszystko Ruch nie stracił gola przed przerwą, a feralne dla zespołu z Ryk okazały się 3 minuty – między 72, a 75 – kiedy to podopieczni trenera Kozłowskiego stracili 2 gole. W najbliższą sobotę Ruch spróbuje powalczyć o punkty z Opolaninem.

Ten mecz musimy wygrać – zapowiada trener Kozłowski. – Do drużyny wrócą Daniel Żubert i Krzysztof Gransztof, którzy z różnych przyczyn nie mogli zagrać w Łukowie. Z przodu powinni trochę namieszać, a jeżeli w obronie zagramy konsekwentnie, to powinno być dobrze.

Czarni jeszcze grają

I postaramy się zagrać do końca sezonu, żeby uratować dla Dęblina przynajmniej V ligę – zapowiada Janusz Kozicki, który w Czarnych pełni rolę trenera pierwszej drużyny. – Ciężko nazwać mnie trenerem, skoro praktycznie nie mamy treningów, a chłopcy sami skrzykują się na mecze. Chwała im za to, że chcą grać, a nie uciekają jak szczury z tonącego okrętu.Wyniki w tym momencie są mniej ważne.

Ważne jest to, żeby Czarni rozegrali wszystkie 5 meczów, jakie im zostały do końca rozgrywek. Dęblinianie mają już na swoim koncie 2 walkowery i jeszcze jeden będzie oznaczać degradację do A klasy. A tego w Dęblinie raczej chcą uniknąć.

Napisz komentarz »