na sygnale, Z życia szkół

Dyrektorka stosowała mobbing w szkole

Opublikowano 15 lipca 2015, autor: Zbigniew Jończyk

Sąd Okręgowy w Lublinie potwierdził, że Henryka Bany – dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych w Leopoldowie, stosowała mobbing wobec nauczycielki

– Trudno mówić o zadowoleniu, bo uważam, że taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca. Cieszę się, że prawda wyszła na jaw i udowodniłam, że takie zdarzenie miało miejsce – mówi poszkodowana Sylwia Kałaska.

Nękali, aż straciła zdrowie

Stosowanie mobbingu wobec nauczycielki stwierdził w listopadzie ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Puławach. Polegał na długotrwałym i uporczywym nękaniu pracownika, które doprowadziło nie tylko do obniżenia wartości przydatności zawodowej, ale do utraty zdrowia. W historii puławskiego sądu pracy było to pierwsze takie orzeczenie. Sędzia Magdalena Gałkowska zasądziła wówczas od pozwanego Zespołu Placówek Oświatowych w Leopoldowie na rzecz nauczycielki zadośćuczynienie w postaci 3-miesiecznego wynagrodzenia (ponad 4,7 tys. zł) wraz z odsetkami. Taką samą kwotę szkoła miała wypłacić nauczycielce za nierówne traktowanie w zatrudnieniu. Henryka Bany nie pogodziła się z wyrokiem i odwołała się do Sądu Okręgowego. Apelację złożyła również Sylwia Kałaska, która domagała się wypłaty wyższego odszkodowania. W sumie ponad 50 tys. zł.

Był mobbing

Wyrok zapadł 8 lipca. Jest prawomocny.  Na ogłoszeniu nie było pani dyrektor, którą reprezentował pełnomocnik. Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że w szkole był mobbing.

Kłopoty Sylwii Kałaski zaczęły się w 2012 roku. Pracowała jako nauczyciel świetlicy na 1/2 etatu. W czerwcu otrzymała wypowiedzenie. Jej miejsce na świetlicy miał zająć Maciej Ł., wieloletni nauczyciel wychowania fizycznego, bo wyszło na jaw, że nie miał kwalifikacji, żeby prowadzić w-f. Dyrekcji szkoły nie przeszkadzało, że nauczyciel nie miał kwalifikacji do nauczania żadnego przedmiotu w szkole, bo w odpowiednim czasie nie uzupełnił wykształcenia. Krzysztof Wąsik, który wręczał Sylwii Kałasce wypowiedzenie, zeznając później przed sądem nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego to właśnie ją wytypował do zwolnienia. Pani Sylwia trafiła na bruk. Później sąd przywrócił ją do pracy. Zwolnienie nie było jedynym kłopotem nauczycielki.

Nie dla niej awans

Po przywróceniu do pracy próbowała zdobyć kolejny stopień awansu zawodowego – nauczyciela mianowanego. Kolejne próby okazywały się bezskuteczne. Na egzaminie najmniej punktów przyznawali jej: dyrektorka Henryka Bany i były dyrektor SASiP Piotr Sulej. –  Ten egzamin to była zemsta. Jeszcze przed przystąpieniem wiedziałam, że go nie zdam – twierdziła Kałaska. Rozpoczęła kolejną batalię o swoje prawa. Egzamin, który zdają praktycznie bez problemów nauczyciele w całej Polsce, ona zdała dopiero za trzecim razem. Wcześniej sprawa otarła się o kuratorium oświaty i sąd administracyjny.

Były nieprawidłowości

Działanie dyrektor Bany nauczycielka uznała za mobbing. Złożyła pozew do sądu pracy i wygrała. Sama pani dyrektor zeznając przed sądem mówiła, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Zaprzeczyła, że kiedykolwiek stosowała jakieś działania wobec nauczycielki mogące powodować u niej poczucie upokorzenia, poniżenia, czy nękania. Twierdziła, że traktowała panią Sylwię tak samo, jak pozostałych pracowników. Sąd nie podzielił jej zdania. Uznał, że Henryka Bany dyskryminowała i stosowała mobbing wobec nauczycielki. Kilka dni temu stanowisko to podtrzymał sąd okręgowy. Sędzia uzasadniając wyrok powiedziała, że pani dyrektor utrudniała awans zawodowy swojej nauczycielce. Ponadto sąd wytknął pani dyrektor wiele innych nieprawidłowości, choćby przy wykonywaniu wyroku przywracającym panią Sylwię do pracy.

Nieprawidłowości nie widział lub nie chciał zobaczyć były burmistrz Ryk, który w październiku ubiegłego roku, mimo toczących się spraw w sądach, drugi rok z rzędu przyznał Henryce Bany nagrodę pieniężną za wybitne osiągnięcia w pracy na stanowisku dyrektora.

Chce na emeryturę

Szkoła w Leopoldowie ma zapłacić nauczycielce ponad 9,5 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. – Do tej pory nie usłyszałam od pani dyrektor słowa „przepraszam” – mówi poszkodowana. Na zakończenie roku szkolnego nauczycielkę przeprosił natomiast wicedyrektor Wąsik. Sąd Okręgowy nie dopatrzył się co prawda nierównego traktowania i z tego tytułu cofnął przyznane przez sąd rejonowy zadośćuczynienie, ale za to uznał, że zadośćuczynienie za mobbing w postaci 3-miesiecznego wynagrodzenia jest za niskie i podwoił należność.

Kilka tygodni temu Henryka Bany złożyła rezygnację z zajmowanego stanowiska. Od września ma przejść na emeryturę. Ale na tym nie kończą się jej kłopoty. Po wyroku Sądu Pracy w Puławach sprawą zainteresowało się Kuratorium Oświaty. Wobec pani dyrektor wszczęło postępowanie dyscyplinarne, które zostało zawieszone do czasu rozpatrzenia apelacji. Teraz, gdy wyrok uprawomocnił się postępowanie zostanie wznowione.

Próbowaliśmy skontaktować się z panią dyrektor i poprosić o komentarz. Nie odbierała telefonu.

Napisz komentarz »