Sport

Nieudany weekend

Opublikowano 26 sierpnia 2015, autor: (awf)

Z trzech A-klasowców z powiatu ryckiego tylko Mazowsze Stężyca zdobyło 1 punkt w drugiej kolejce remisując z Hetmanem Gołąb. Swoje mecze przegrały zarówno Amator Leopoldów/Rososz, jak i Orlęta Dęblin

Gonili i nie dogonili

Piłkarze Amatora już w 3 minucie stracili gola.

Straciliśmy piłkę około 20 metrów od naszej bramki, zawodnik rywali strzelił w tak zwany „długi róg”  i było 0:1 – relacjonuje Jarosław Prządka, trener Amatora. – Przed meczem uczulałem zawodników, żeby od początku byli skoncentrowani i uważali na przeciwnika. A tu już na samym początku dostajemy bramkę.

Później goście zastosowali jedyną słuszną, z ich punktu widzenia, taktykę, czyli uważna gra w obronie. Mimo, że Amator stworzył sobie kilka okazji, to piłka nie chciała wpaść do bramki Wodniaka. Nawet w tak znakomitej sytuacji, jaką był rzut karny w 80 minucie.

Po prostu tego dnia nie mieliśmy szczęścia pod bramką rywali – mówi Jarosław Prządka. – Trzeba też powiedzieć, że bardzo dobrze zagrał bramkarz gości, którego śmiało można określić zawodnikiem meczu.

W niedzielę Amator zagra w Drzewcach z liderem po dwóch kolejkach.

Lider, czy nie, to dla nas nie jest istotne – mówi trener Prządka. – My, jak w każdym meczu, będziemy tam walczyć o zwycięstwo. Tym bardziej, że mamy dobre wspomnienia z wiosny, kiedy wygraliśmy tam 4:0.

Zabrakło sił

Orlęta Dęblin w A klasie zadebiutowały w meczu wyjazdowym z Garbarnią Kurów, jednym z faworytów do awansu do „okręgówki”. Dość długo utrzymywał się korzystny wynik, bo do przerwy dęblinianie przegrywali tylko 0:1.

Przez pierwszych 8 minut, to było prawdziwe oblężenie naszej bramki – mówi Michał Sikora, obrońca Orląt. – Później my zaczęliśmy się odgryzać i wyprowadziliśmy kilka groźnych kontr. Niestety, w 14 minucie popełniliśmy błąd, który kosztował nas utratę gola. W drugiej połowie odkryliśmy się i straciliśmy drugą bramkę. A później zabrakło nam sił. My też mieliśmy kilka okazji do zdobycia gola, ale zabrakło trochę szczęścia, a przede wszystkim skuteczności.

W sobotę Orlęta zagrają u siebie z Cisami Nałęczów. Czy uda im się zdobyć pierwsze punkty?

Nie potrafią grać w przewadze

Do 60 minuty meczu w Gołębiu Mazowsze Stężyca prowadziło 1:0 z tamtejszym Hetmanem i kontrolowało wydarzenia na boisku. Właśnie po godzinie gry czerwoną kartkę (po dwóch żółtych) dostał jeden zawodnik Hetmana, a 5 minut później drugi.

I w tym momencie zobaczyłem drugie oblicze mojej drużyny – mówi Marcin Gajdziński, trener Mazowsza. – Zamiast spokojnie rozgrywać piłkę, zmusić osłabionego rywala do biegania, to my chcieliśmy koniecznie strzelić kolejne gole, a tak naprawdę sami oddawaliśmy piłkę rywalom. W efekcie straciliśmy gola i 2 punkty. Co prawda po meczu zawodnik z Gołębia przyznał się, że w sytuacji, w której arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy, to nie był faulowany. Jednak nam to punktów nie zwróciło. Mówiąc trochę ironicznie, to będę prosił sędziów, żeby nie dawali czerwonych kartek rywalom, bo to rozbija naszą grę.

W sobotę stężyczanie będą mieli okazję do rehabilitacji za tę stratę punktów w meczu na własnym boisku z Górą Puławską.

 

Napisz komentarz »