na sygnale

W pożarze stracili wszystko co mieli

Opublikowano 24 listopada 2015, autor: Tomasz Mikusek

– Żona w lutym ma urodzić trzecie dziecko. Nie wiemy, gdzie je wychowamy – mówi Adam Pyt

Pożar domu, który wynajmował w Stężycy wybuchł 14 listopada ok. 19. – W tym czasie byliśmy u znajomych. O całej sytuacji dowiedzieliśmy się przez telefon – mówi Agnieszka Pyt. Małżeństwo natychmiast przyjechało na miejsce. – Dzieci zostały z mężem w samochodzie, żeby nie patrzyły, jak ich dom płonie – dodaje.

Płomienie strawiły wszystko co było zgromadzone w domu. – Ubrania, meble, rzeczy osobiste i dokumenty poszły z dymem – mówi Adam Pyt. – Zostały nam prawo jazdy i dowód osobisty – dodaje smutnym głosem. – Teraz musimy się szybko pozbierać – wtrąca pani Agnieszka.

Bez dachu nad głową

W domu państwo Pyt mieszkali z dwójką dzieci: 5-letnią córką oraz  niespełna 2-letnim synkiem. Pani Agnieszka jest w ciąży z trzecim dzieckiem. Termin porodu przypada w lutym. – Nie wiemy, gdzie będziemy mieszkać, nie wiemy gdzie wychowamy nasze trzecie dziecko – mówi jej mąż. Teraz mieszkają „kątem” u rodziny w Kobylnicy niedaleko Maciejowic. – Będziemy tam najwyżej kilka dni, ponieważ brat niedługo wraca z wyjazdu i musimy znaleźć coś nowego – martwi się pan Adam.

Brak lokali w gminie

Zwrócili się do Urzędu Gminy w Stężycy o przyznanie lokalu socjalnego. – Niestety okazało się, że gmina nie dysponuje żadną wolną nieruchomością – mówi Agnieszka Pyt.

Na obecną chwilę wszystkie lokale gminne są wynajmowane i nie mamy możliwości, aby w ten sposób pomóc – mówi Zbigniew Chlaściak, wójt gminy. – To co mogliśmy zrobić „od ręki” to przyznać pomoc finansową i rzeczową – dodaje.

Niezapowiadana tragedia

Z informacji, jakie udało nam się uzyskać wynika, że pożar wybuchł w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej w przedsionku. – Nigdy byśmy się tego nie spodziewali, bo przewody od słupa do licznika były wymienione na nowe w zeszłym roku – mówi pan Adam. Nasz rozmówca dodaje, że strażacy również wskazywali to miejsce, jako prawdopodobne źródło ognia. Postępowanie w sprawie pożaru prowadzi policja.

Teraz najważniejszym zadaniem, jakie stoi przed Pytami jest znalezienie nowego mieszkania. – Wszystko co mamy wozimy ze sobą w samochodzie, więc dopóki nie znajdziemy lokum, nie mamy jak gromadzić najpotrzebniejszych rzeczy – mówi kobieta. – Nie chcemy za darmo mieszkać, zapłacimy za wynajem – zapewnia. Przyznaje, że później będą martwić się o resztę rzeczy. Brakuje im wszystkiego. Począwszy od środków czystości i higieny osobistej, przez ubrania po sztućce. – Ale najważniejszy jest dach nad głową – kończy naszą rozmowę pani Agnieszka.

Ty też możesz pomóc

Jeśli ktoś z Państwa ma lokal do wynajęcia dla rodziny Pytów, chce pomóc przekazując najpotrzebniejsze rzeczy prosimy o kontakt z Agnieszką Pyt pod numerem 695 579 018.

Napisz komentarz »