na sygnale

Dróżnik przyznał się do winy

Opublikowano 24 listopada 2015, autor: tm

47-letni Józef G. usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa w ruchu lądowym. 16 marca na przejeździe kolejowym w Dęblinie pod kołami pociągu zginęła 16-letnia Patrycja

W piątek do Sądu Rejonowego w Rykach prokuratura wysłała wiosek o wydanie wyroku skazującego. Może on zapaść bez przeprowadzania rozprawy. – Oskarżony przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze – informuje Hanna Dobek z ryckiej prokuratury. – Wnioskujemy o 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, 5-letni zakaz wykonywania zawodu dróżnika oraz nawiązkę w wysokości 2 tys. zł – dodaje prokurator.

Sąd teraz musi zapoznać się z aktami. Może uznać, że proponowana kara i materiał dowodowy są wystarczające i przychylić się do wniosku prokuratury. Może też zdecydować o odesłaniu dokumentów śledczym, zażądać ich uzupełnienia i sporządzenia aktu oskarżenia.

Według ustaleń śledczych, Józef G. pełniąc służbę uniósł zapory rogatek podczas odbywającego się ruchu pociągów. Umożliwiło to przejazd przez torowisko co najmniej 10 samochodom i rowerzystce. – Dróżnik naruszył zasady bezpieczeństwa i nieumyślnie doprowadził do śmiertelnego potrącenia rowerzystki – mówi Dobek.

Przebieg wydarzeń

Jak ustaliła prokuratura, do przejazdu zbliżały się dwa pociągi: osobowy od strony Radomia i pospieszny z Dęblina. Dróżnika poinformował o tym dyżurny ruchu. Józef G. opuścił zapory.

„Jednostka” przejechała przez przejazd, ale zatrzymała się kilkanaście metrów za nim z powodu awarii. Prawdopodobnie wtedy dróżnik wszedł do budki, aby zapytać dyżurnego ruchu co się stało. Z relacji świadków wynika, że Józef G. po wyjściu z budynku podniósł zapory. Samochody, które stały po obu stronach przejazdu ruszyły. Wtedy dróżnik zobaczył zbliżający się pociąg pospieszny i zaczął opuszczać szlaban. Pomiędzy zaporami utknęło sześć samochodów i 16-letnia rowerzystka. Pociąg osobowy, który uległ awarii, zasłaniał jadący pociąg pośpieszny.

Miała słuchawki na uszach

Kiedy kierowcy znajdujący się na przejeździe zauważyli zbliżający się skład pośpieszny relacji Kołobrzeg – Kraków zaczęli trąbić na rowerzystkę. Maszynista także dawał sygnały dźwiękowe i rozpoczął hamowanie. Jednak dziewczyna nie reagowała. Jak się później okazało, jechała ze słuchawkami w uszach. – Przejeżdżający pociąg uderzył w niąmówi prokurator. Skład się zatrzymał w momencie, kiedy trzeci wagon opuścił przejazd.

Z informacji, jakie otrzymaliśmy od śledczych wynika, że dopuszczalna prędkość w tym miejscu to 90 km/h. – Tachograf wskazał, że pociąg pośpieszy jechał z prędkością 63 km/h, czyli dużo poniżej dopuszczalnej – mówi Hanna Dobek.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy sąd zajmie się wnioskiem prokuratury o ukarania dróżnika.

Napisz komentarz »