Samorząd

Dyrektor chce wrócić do pracy

Opublikowano 02 grudnia 2015, autor: Zbigniew Jończyk

– Kolejne miesiące utwierdziły mnie w przekonaniu, że podjąłem słuszną decyzję – mówił przed sądem burmistrz Jarosław Żaczek. Chodzi o zwolnienie Piotra Suleja, dyrektora SASiP

Po wznowieniu procesu na rozprawie po raz pierwszy zeznawał Jarosław Żaczek. Sąd chciał się dowiedzieć bezpośrednio od burmistrza o okoliczności, które doprowadziły do dyscyplinarnego zwolnienia z pracy szefa Samorządowej Administracji Szkół i Przedszkoli w Rykach. – Decyzja była wynikiem audytu przeprowadzonego w tej jednostce – mówił Żaczek. Burmistrz na początku swojej kadencji zlecił kontrolę również w innych jednostkach gminnych. Na początku lutego tego roku audytor przedstawiła wyniki. Wykazała nieprawidłowości. Burmistrz uznał, że są one na tyle poważne, że postanowił zwolnić Suleja, który odpowiadał za „rycką oświatę”.

Szkolenia, których nie było

Okazało się, że zastrzeżenia do kierowania SASiP już w 2013 roku wykazała Regionalna Izba Obrachunkowa. Chodziło m.in. o dysponowanie pieniędzmi szkół i przedszkoli bez wymaganych upoważnień dyrektorów tych placówek. Zarzuty potwierdził również audyt przeprowadzony w połowie 2014 roku zlecony przez poprzedniego burmistrza Jerzego Gąskę. Wtedy wyniki audytu nie spowodowały żadnych działań. Do stycznia tego roku, kiedy nowy burmistrz zlecił kolejny audyt. Wówczas dyrektor Sulej założył dla każdej szkoły osobne konta. Dalej jednak działał bez upoważnień dyrektorów. Podobnie wyglądała sprawa prowadzonych szkoleń. Poprzednia kontrola wykazała ich brak, ale dopiero podczas styczniowej kontroli dyrektor postanowił je przeprowadzić. 21 stycznia podpisał umowę, a już 8 dni później zapłacił fakturę, choć umowy nie zrealizowano. – Pospiesznie chciano wypełnić obowiązek, bo trwała kontrola – stwierdził przed sądem burmistrz.

Odrzucona propozycja

Innym zarzutem jest pobieranie nagród przez dyrektora Suleja bez pisemnych wniosków i decyzji burmistrza. W każdym razie nie ma takich dokumentów w teczce osobowej dyrektora. – Uznałem, że wypłata nagrody została wypłacona bezprawnie – zeznał Żaczek. Okazało się, że taka praktyka stosowana była od wielu lat. Ostatnie wnioski dyrektora i decyzje burmistrza o przyznaniu nagrody, które znajdują się w aktach osobowych byłego dyrektora, datowane są na 2005 rok.

Stwierdzone nieprawidłowości burmistrz uznał za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. – W sytuacji, gdy dyrektor SASiP dysponuje połową budżetu gminy musi to wzbudzać niepokój – zaznaczył przed sądem. Żaczek chciał dać szansę Sulejowi. Przed zwolnieniem zaproponował mu pracę na innym stanowisku. Ten odmówił. – Podobna sytuacja dotyczyła w sumie czterech osób. Trzy pozostałe przyjęły zaproponowane przeze mnie rozwiązanie i nadal pracują w urzędzie – mówił burmistrz.

Piotr Sulej przyznał przed sądem, że interesuje go tylko powrót na stanowisko dyrektora. Jego pełnomocnik wniosła  o uznanie pozwu. Według niej postawione zarzuty nie zostały potwierdzone w czasie procesu. Z kolei pełnomocnik burmistrza wniósł o oddalenie pozwu w całości. Zaznaczył, że kontrole Urzędu Kontroli Skarbowej, Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz audyt wykazały rażące naruszenie obowiązków pracowniczych. – Dyrektor nic sobie z tego nie robił – stwierdził Ireneusz Jach. Decyzję w tej sprawie sąd podejmie w piątek.

Napisz komentarz »