Ludzie

Ludzie, którzy wytropili wilka

Opublikowano 19 stycznia 2016, autor: Łukasz Prusak

Kiedy Piotr Szewczyk i Roman Korlaga zdejmowali z drzewa małą kamerę jeszcze nie wiedzieli, że dwie godziny wcześniej urządzenie nagrało króla lasu

O tym, że w kompleksie leśnym Kryńszczak, czyli w lasach na pograniczu Lubelszczyzny i Mazowsza widuje się wilki, mówiło się od dawna. Pochodzący z Wiśniewa koło Siedlec fotograf i miłośnik przyrody Piotr Szewczyk dokonał wspaniałej rzeczy. Zainstalowana przez niego i jego przyjaciela „fotopułapka” nagrała minutowy film z drapieżnikiem w roli głównej. Najlepsze jest to, że powstał on w dzień, około godz. 9. Widać na nim „spacerującego” po lesie osobnika. Jest po prostu piękny.

– Mieliśmy dużo szczęścia – przyznaje Szewczyk. I wie co mówi. Bo na wilka „polował” już od dawna. „Fotopułapka” wisiała wówczas przez dwa miesiące. Ale nic spektakularnego nie nagrała. To, trochę większe od smartfona, urządzenie przyrodnicy umieszczają na drzewach na małej wysokości. Przypinają je paskiem. „Fotopułapka” działa w stanie uśpienia. Włącza się, kiedy w pobliżu „wyczuje” ruch. Co ciekawe, nagrywa też w trybie nocnym podświetlając obiekt podczerwienią. Zwierzę nie widzi, że jest nagrywane.

Sfilmowanego wilka można już oglądać na portalu „You Tube”. Drapieżnik został uwieczniony 20 grudnia. Film ma już ponad 6 tysięcy odsłon. Szewczyk i Korlaga, członkowie Towarzystwa Przyrodniczo-Historycznego „Orlik”, zainstalowali kamerę w okolicy poligonu (ćwiczą na nim lotnicy z Dęblina), który znajduje się w centralnym miejscu liczącego ponad 1100 hektarów podłukowskiego kompleksu Jata.

 

Mogły się tu urodzić

Obecność wilka w tych stronach nie dziwi. Roman Korlaga mieszka w Gręzówce, która leży na północny zachód od Łukowa, na skraju lasów. Często zapuszcza się w leśne ostępy. Tylko w 2014 roku widział te piękne drapieżniki aż cztery razy. Jedno spotkanie było szczególne. Był 22 maja rano. Korlaga wybrał się na łąki. Tam na skraju lasu zaobserwował dwa osobniki. – Były ok. 50-60 metrów ode mnie. Nasze drogi się przecinały. Udało mi się je sfotografować – relacjonuje miłośnik przyrody. Kiedy zwierzęta usłyszały migawkę aparatu, spłoszyły się i uciekły.

Korlaga opowiada, że wiosną łatwiej było spotkać wilka. To czas, kiedy nie ma polowań, a zwierzyna chętniej wychodzi na otwarte przestrzenie.

Przyrodnicy są przekonani, że wilki zadomowiły się w łukowskich lasach, tak jak w latach 70., na dobre. Nie są to migrujące sztuki, ale bytujące. Może o tym świadczyć fakt, że w 2013 roku Korlaga zaobserwował młodego osobnika. – To był kilkumiesięczny szczeniak – wspomina.

Jest duże prawdopodobieństwo, że mógł się tu urodzić. Młode nie wędrują – dorzuca Szewczyk.

Grzegorz Uss, szef leśników, cieszy się, że przyrodnikom udało się nagrać wilka. – To kolejny dowód na bytność tych zwierząt w lasach łukowskich – mówi nadleśniczy Uss. Dodaje też, że wilki pod Łukowem nie będą narzekały na brak pożywienia. – W lasach żyje ok 1200-1500 saren, ponad 250 jeleni i ok 40-50 łasi – wylicza nadleśniczy. Poza tym drapieżnik nie pogardzi zającem, czy młodym dzikiem.

 

Bielik z Jaty

Wilki to nie jedyni bohaterowie zdjęć czy filmów, których autorami są Korlaga i Szewczyk. W „produkcjach” grały już dziki, jelenie, sarny, jenoty, lisy czy kuny. Piotr specjalizuje się w fotografowaniu ptaków. Udało mu się uwiecznić żyjącego w łukowskich lasach Bielika

W Polsce ptak ten jest rzadko spotykany. Żyje licznie na zachodzie i północy kraju. Liczebność tych pięknych okazów szacuje się w kraju nad Wisłą na 600-700 par. Rozpiętość skrzydeł Bielika wynosi do 240 centymetrów. – W naszych stronach występuje dość rzadko – mówi Szewczyk. A to dlatego, że w okolicach nie ma większych akwenów wodnych, na przykład stawów hodowlanych.

Ten „nasz” siedzi w gnieździe w środku lasu i lata pewnie po kilkanaście kilometrów, żeby złapać rybę – śmieje się pan Piotr.

Fotografowanie ptaków to nie lada wyzwanie. Czasem, żeby uchwycić ten jeden, niepowtarzalny moment, fotograf musi się wykazać ogromną cierpliwością. – Na przykład stać w wodzie po pas przez kilka godzin, albo czekać w ukryciu przez kilkanaście – mówi Szewczyk.

Najchętniej poza kompleksem Jata ptaki fotografuje w Rezerwacie Stawy Siedleckie. Jatę odwiedza prawie co tydzień. Czasem zapuszcza się w głuszę na całą noc. Zdjęć co prawda nie zrobi, ale „radio las” nadaje 24 godziny na dobę. Po zmroku słucha się go najlepiej.

 

 

Występowanie wilka w Polsce

Prowadzona od 2000 roku, przy udziale wszystkich nadleśnictw w Polsce i koordynowana przez Instytut Biologii Ssaków PAN w Białowieży oraz Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”, inwentaryzacja wilka pozwala oceniać liczebność i zasięg występowania tych drapieżników. Zasięg występowania wilka obejmuje wszystkie większe kompleksy leśne na wschód od Wisły, całe Karpaty oraz większość rozległych lasów nizinnej części Polski Zachodniej. Notowany od 2005 roku wzrost liczebności, a szczególnie istotny wzrost zasięgu występowania wilka i coraz częstsze pojawianie się drapieżników w zachodniej części kraju są wynikiem objęcia gatunku ochroną w 1998 r. Drapieżniki są sprzymierzeńcami leśników. Pełnią funkcję regulatorów populacji zwierzyny kopytnej w lasach – zabijają chore, słabe osobniki.

 

Jata druga po Białowieży

Szacuje się, że w Polsce żyje około 1000 wilków, najwięcej w Bieszczadach. Z kolei kompleks Jata, na terenie którego również obserwuje się te drapieżniki, to drugi najstarszy teren chroniony w Polsce (po Puszczy Białowieskiej). Został utworzony w 1933 roku. Na Lubelszczyźnie wilki występują jeszcze w lasach parczewskich, lasach janowskich i na Roztoczu.

Napisz komentarz »