Z życia szkół

Sześciolatki nie pójdą do „zerówek”

Opublikowano 16 lutego 2016, autor: Zbigniew Jończyk

Od przyszłego roku szkolnego sześciolatki z gminy Ryki zostaną w przedszkolach (chyba że inaczej zdecydują ich rodzice) i tam będą się uczyć czytania i pisania

„Chcemy, żeby dzieci zostały w przedszkolu” – napisali w petycji do burmistrza rodzice sześciolatków. Według rodziców szkoły nie są dostosowane do przyjęcia dzieci w tym wieku. Czy sześciolatki powinny zostać w przedszkolach, czy trafić do zerówek przy miejskich szkołach podstawowych? Od jakiegoś czasu trwała na ten temat dyskusja.

Zabraknie miejsc dla trzylatków

Władze Ryk chciały, żeby sześciolatki trafiły do tzw. zerówek. To pozwoliłoby poprawić sytuację barku miejsc w przedszkolach, z którymi miasto boryka się od kilku lat. Największy opór postawili rodzice z Przedszkola Samorządowego nr 1, którzy domagają się pozostawienia maluchów w placówkach przedszkolnych. Zgodnie z rejonizacją ich pociechy miałyby trafić do ZSO nr 1, a według rodziców ta szkoła jest w ogóle do tego niedostosowana.

Problem pojawił się po zmianie ustawy i cofnięciu obowiązku szkolnego dla sześciolatków. – Sprawa dla nas się komplikuje, bo przedszkola posiadają ograniczoną ilość miejsc i przy takim rozwiązaniu nie starczy miejsc dla trzylatków – mówi burmistrz Jarosław Żaczek. Po zlikwidowaniu przedszkola przy ulicy Ogrodowej brakuje miejsc dla kilkudziesięciu dzieciaków.

Nie ma idealnego rozwiązania

Inne samorządy mają te same problemy. – Kumulują się cztery roczniki w tym momencie – zaznacza burmistrz. W ubiegłym tygodniu Jarosław Żaczek dwukrotnie spotkał się z rodzicami sześciolatków. Rozmowy nie były łatwe, bo problem nie ma idealnego rozwiązania. – Rozumiem argumenty tych rodziców, natomiast sytuację mamy taką a nie inną.  Jedna grupa będzie zadowolona, druga nie – mówi Żaczek. Chodzi o rodziców trzylatków, dla których po zostawieniu sześciolatków zabraknie miejsc. – Będziemy musieli szukać rozwiązania na przyszłość. Gdybyśmy mieli możliwość adaptacji, przygotowania jakiegoś budynku, to byśmy to robili. Na razie szybkiego rozwiązania nie widzę, ale jestem otwarty na wszelkie pomysły  – zaznacza burmistrz.

Są wolne miejsca, ale na wsi

Miejsca w przedszkolach są, ale przy szkołach wiejskich. Funkcjonują na takich samych zasadach, jak te w mieście, czyli 10 godzin. Przykładem jest szkoła w Rososzy. – Jeśli byłaby taka potrzeba, jesteśmy gotowi wydłużyć opiekę do 10 godzin i stworzyć takie warunki w innych przedszkolach wiejskich – zapowiada Żaczek. Problem w tym, czy rodzice z Ryk będą chcieli dowozić swoje pociechy poza miasto.

Póki co zapadła decyzja, że sześciolatki pozostają w przedszkolach. – Jesteśmy zadowoleni – mówi Przemysław Prządka, rodzic sześcioletniego dziecka. – Mamy nadzieje, że to co pan burmistrz powiedział, zostanie dotrzymane – dodaje.

Problem wróci za rok, kiedy prawdopodobnie wejdzie obowiązek przyjęcia 3-latków do przedszkola.

 

157 liczba 6-latków, które rozpoczęły naukę w klasie I szkoły podstawowej

Napisz komentarz »