na sygnale

Rodzina: Lekarka nie obejrzała dziecka. Odeszliśmy z kwitkiem

Opublikowano 15 marca 2016, autor: Łukasz Prusak

Alicja Bilska jest zbulwersowana sposobem, w jaki miała potraktować ją okulistka w przychodni na ul. Kirkora w Rykach. – Nawet nie obejrzała wnuka – skarży się. Lekarka: – Ta pani wszczęła awanturę. Mimo, że dziecko zostało zapisane na wizytę

Bartosz ma 9 lat. W czasie szkolnych zabaw kolega drasnął go w oko. To zaczęło puchnąć. Zaniepokojona stanem syna Marta Bilska poszła na wizytę do lekarza pierwszego kontaktu. – Dostaliśmy skierowanie na konsultację okulistyczną. Lekarz napisał, że to pilne – relacjonuje matka.

A, że było już po 13. okazało się, że miejscem gdzie przyjmuje taki specjalista jest przychodnia na ul. Kirkora. Było to o tyle ważne, że placówka przyjmuje na NFZ. Pani Marta poprosiła o pomoc mamę – panią Alicję. Kobiety sprawdziły, że okulistka przyjmuje od. 15. Miały nadzieję na wizytę. Zwłaszcza, że jak utrzymują, oko bolało Bartka coraz bardziej.

Według relacji kobiet przez telefon w rejestracji miano powiedzieć im, że mają pacjentów „pierwszorzędnych”, i że chłopca nie przyjmą. – Zrozumiałam, że ktoś jest ważniejszy od mojego dziecka – mówi Bilska.

Okazuje się, że pacjenci „pierwszorzędni” to tacy, którzy przychodzą na wizytę pierwszy raz. Dla takich czas oczekiwania na okulistę wynosi dwa tygodnie. Panie w rejestracji zapisały Bartosza na wizytę. Nie były jednak w stanie „upchnąć” go na wtorek (dzień zgłoszenia do lecznicy) z powodu dużej liczby pacjentów. Biorąc jednak pod uwagę, że to dziecko i ze skierowaniem, zapisały go na wizytę najwcześniej jak mogły, czyli na następny dzień w godzinach przedpołudniowych. Równolegle, jak mówi dyrekcja przychodni, poinformowały, że rodzina może jeszcze próbować dostać się do okulisty, który przyjmuje na NFZ w Dęblinie lub Puławach.

Spięcie w gabinecie

Marta i Alicja Bilskie mimo wszystko zdecydowały że pojadą na Kirkora i poproszą okulistkę o wizytę osobiście. Jak mówią, nie chodziło o wpychanie się w kolejkę, ale przyjęcie na koniec dnia pracy. – Pani doktor nawet do nas nie wyszła – informuje Marta Bilska. Sprawę próbowała przejąć pani Alicja. Twierdzi, że kiedy poszła do gabinetu zapytać okulistkę, czy przyjmie jej wnuka, wywiązała się nieprzyjemna rozmowa. – Zostałam wyproszona. Dziwi mnie takie zachowanie, bo lekarz to przecież zawód z powołaniem – mówi pani Alicja.

Dyrekcja przychodni przedstawia inną wersję wydarzeń. Twierdzi, że Bilska wszczęła awanturę i zwyzywała personel. Do gabinetu weszła w momencie badania pacjenta. Została więc wyproszona. – Tego dnia miałam trzech dość „ciężkich” pacjentów, których kierowałam do szpitala. Fizycznie nie byłam w stanie obejrzeć chłopca – mówi lekarka.

Dodaje, że jaj pracownice z recepcji zaproponowały matce i babci najszybszy wolny termin wizyty. A co w związku z tym, że na skierowaniu Bartosza była informacja o „pilnej konsultacji”?  – Pilna to nie znaczy, że tu i teraz. Przychodnia to nie jest ostry dyżur – mówi okulistka. Dodaje, że jej personel rozpoznał wstępnie u chłopca zapalenie oka. – To w tym okresie powszechne dolegliwości  – tłumaczy.

Po tym, jak nie udało się dostać we wtorek do lekarza, chłopcu pomogli medycy ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Puławach. Lekarz dyżurny ściągnął znajomego okulistę. Potwierdziło się, że Bartosz nabawił się zapalenia.

Rozmowa z Małgorzatą Bartoszek, rzecznikiem prasowym Lubelskiego Oddziału NFZ

Możemy przeprowadzić postępowanie wyjaśniające

Jak powinien zachować się lekarz specjalista, do którego zgłasza się pacjent?

Lekarz specjalista w pierwszej kolejności powinien ocenić stan zdrowia chłopca, gdyż o konieczności udzielenia porady lekarskiej w dniu zgłoszenia się pacjenta decyduje stan jego zdrowia. W przypadku, gdy stan zdrowia pacjenta nie wymaga natychmiastowej pomocy, lekarz powinien zaproponować pacjentowi inny termin wizyty.

 

W opisywanym przez „Twój Głos” przypadku rodzina Bartosza postanowiła skorzystać z pomocy SOR-u. Tak powinni robić inni pacjenci w podobnych przypadkach?

W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym udzielana jest pomoc pacjentom znajdującym się w stanie zagrożenia zdrowia i życia. SOR nie zastępuje ani lekarza podstawowej opieki zdrowotnej ani specjalisty.

 

W jaki sposób pacjenci mogą dochodzić swoich praw?

W przypadku odmowy udzielania świadczenia, pacjent lub opiekun prawny pacjenta może złożyć skargę do dyrektora danej placówki medycznej. Można również złożyć skargę do Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, który przeprowadzi postępowanie wyjaśniające. Szczegółowe informację są dostępne na stronie www.nfz-lublin.pl w zakładce „skargi i wnioski”.

Napisz komentarz »