Społeczeństwo

Już 60 lat syrena wzywa ich do akcji

Opublikowano 10 maja 2016, autor: .

Ochotnicza Straż Pożarna w Kawęczynie obchodziła jubileusz swojego istnienia

Uroczystości rozpoczęły się od mszy św. w kościele parafialnym w Kłoczewie. Następnie mieszkańcy wsi, strażacy oraz zaproszeni goście udali się do kawęczyńskiej remizy, aby uczcić okrągłą rocznicę powstania jednostki. Po wręczeniu odznaczeń oraz poczęstunku na scenie wystąpił zespół ludowy ze Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Kawęczyn.

Trudne początki

Mimo, że jednostka obecnie ma zadbaną remizę oraz solidne zaplecze sprzętowe, to początki nie był łatwe. Od jej utworzenia w 1956 r. OSP nie posiadała terenu pod remizę. Pierwsze sprzęty, jakie były na wyposażeniu, strażacy przetrzymywali w gospodarstwach mieszkańców. Były to sikawka ręczna, dwie beczki 200-litrowe, czy syrena ręczna.  Druhowie nie ustawali w dążeniach do uzyskania lokalu na potrzeby działalności. W 1972 otrzymali jedno pomieszczenie w budynku nieistniejącej już starej szkoły. – Już wtedy chcieliśmy rozpocząć budowę nowej strażnicy, ale kryzys gospodarczy w kraju się pogłębiał i mimo, że mięliśmy dokumenty w ręku, na lata zostało to wstrzymane – wspomina Henryk Dębek, który od 50 lat służy w jednostce.

Interwencja u wojewody

Prace wznowiono na przełomie lat `80 i `90. Jednak i wtedy był problem z uzyskaniem pustaków czy cegieł. – Pojechaliśmy na skargę do wojewody siedleckiego, ponieważ brakowało na rynku materiałów budowlanych, a straż musiała mieć swój budynek – mówi Henryk Dębek. Jak się okazało, wizyta w Siedlcach przyniosła szybki efekt. Już w 1992 roku oddano remizę do użytku. Rok później zakupiono strażackiego Żuka za 94 mln. zł. – To był nowiutki pojazd prosto z Lublina, który służy do dziś – opowiada Dębek.

Napisz komentarz »